Dziewczyna z Wenecji
19.11.2024r. w Filii nr 10 odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tematem dyskusji była ...
Powieść noblistki Alice Munro „autobiograficzna w formie, choć nie w treści” zdołała przykuć naszą uwagę ciekawie „wplątaną” lirycznością, trafnymi spostrzeżeniami czy niebanalnymi sformułowaniami dotyczącymi jakże zwyczajnego, pospolitego życia kobiet w małym, prowincjonalnym miasteczku. Nie brakuje tutaj także humoru i groteski, które nadają całej powieści chłodu świeżości i pozwalają spojrzeć z dystansem. Dzieje się tutaj bardzo dużo i nie dzieje się nic jednocześnie. Kobiety od wieków pełnią swe tradycyjne role, wypełniając je skrupulatnie każdego dnia i skrywając na dnie swych serc tajemnice niespełnionych ambicji, miłości i wielkich planów. Jest to opowieść o kobietach w różnym wieku, o odmiennych charakterach, wychowaniu i statusie społecznym. Jedne są matkami, inne starymi, „wykrochmalonymi” pannami czy dorastającymi dziewczętami niepewnie czy też z brawurą wkraczającymi w świat dorosłych. Łączy je potrzeba „zaistnienia”, pokazania samej siebie odartej z konwenansów, prawdziwej i nieuwikłanej w męską hierarchię przynależnej im wartości.
Del – główna bohaterka powieści ukazana jest nam jako postać dziewczynki przeobrażającej się na naszych oczach w nastolatkę, a następnie w młodą kobietę. Zwierciadłem przez które spogląda poznając jasne i ciemne strony kobiecości są obrazy trzech postaci: matki agnostyczki zafascynowanej nauką i techniką, dla której zamiłowanie do tychże dziedzin przejawia się w wielu niestrudzonych próbach „unowocześnienia” otaczającego ich świata poprzez sprzedawanie tutejszej ludności (farmerom) encyklopedii. Kolejną Fern Dogherty, która dostarcza jej niezbędnych informacji na temat relacji damsko – męskich oraz ich przebiegu o niekoniecznie szczęśliwym finale (została porzucona przez kochanka). Trzecią jest przyjaciółka z lat szkolnych – Naomi. Początkowo dziewczęta darzą się wielką sympatią i zaufaniem zwierzając się ze swoich sekretów, dokonując wspólnie czynów „niedozwolonych i nieprzystojnych”, aby ta ich wieź została następnie przerwana na rzecz odmiennych poglądów dotyczących „dorosłego” życia, które niestety nie zawsze są wynikiem naszej nieprzymuszonej i świadomej woli. Warto także wspomnieć o dwóch ciotkach, starych pannach, pozornie nieznaczących, bo jakby żyły w innym zamkniętym świecie, który ograniczał się do utartych obyczajów, powinności, od których nie można odstąpić, wyszywanych starannie serwetek, herbatek o regularnej porze i równie starannie dobieranych przy tej okazji rozmowach. Żyjących na pokaz lub tak jak trzeba.
Jeśli już tak skrupulatnie opowiadamy o życiu kobiet w tym miasteczku o ich „zwięzłej” mentalności należy chociażby wspomnieć o mężczyznach w nim obecnych. Są to ojciec Del, żyjący na farmie wraz ze swoim synem, z dala od żony i córki. Ekscentryczny wujek, który pragnie życia z kobietą, ale nie ma zupełnie pojęcia, jak to życie mogłoby lub miałoby wyglądać, skazując się tym samym z góry na porażkę. Także młodszy brat uważany przez siostrę za ignoranta łamiącego w barbarzyński sposób zasady poprawnej wymowy i nie zwracającego przy tym najmniejszej uwagi na właściwe zachowanie w obecności kobiet. Warto również wspomnieć o bogatym wuju, który jawi się małoletniej wówczas Del jako uosobienie bożonarodzeniowej choinki, kiedy ni stąd, ni zowąd zasypuje ją smakołykami, gotów spełniać jej dziecięce zachcianki.
I właśnie teraz kiedy piszę tak o ludziach współżyjących na kartach tej powieści to wspomnę, iż przy niewielkim trudzie zdołałyśmy oddzielić w naszych głowach dwa światy: świat kobiet i świat mężczyzn. Nie są one spójne, działają na zasadzie przeciwieństw, rzadko się ze sobą godzą i żyją w harmonii, a jeśli już to na krótką chwilę. Mamy wrażenie po przeczytaniu i analizie tej lektury, że brakuje w nim pierwiastka łączącego – czegoś co by ich zlepiało ze sobą niepodważalnie. Może tym pierwiastkiem jest miłość? Bowiem, żadna z tych kobiet nie jest szczęśliwa w związku z mężczyzną; jedne żyją na odległość, inne zostają porzucone, czy „nieopacznie” zostają wciągnięte w wir „wybranego” dla nich życia na skutek nieprzemyślanych decyzji i nietrafionych wyborów. W każdym razie nie wydają się być szczęśliwe i spełnione. Myślimy, że Del jako jedna z nielicznych ma szansę wyrwać się z tego zamkniętego kręgu, poznać i zrozumieć samą siebie, a dopiero potem zaznać szczęścia z drugą osobą. Dlatego też jej postać jako pierwszoplanowa została opisana tak zręcznie ze strony psychologicznej; jasno, dobitnie i przejrzyście został przedstawiony również jej sposób widzenia i rozumienia rzeczy w świecie na przeróżne tematy. Także opis pozostałych postaci od strony psychologicznej uważamy za równie ciekawy, niebanalny i wyczerpujący; chociażby jej matki, która jest kobietą jak na tamte czasy „mocno” nowoczesną, postępową i z pewnością nieszablonową ze swoimi przekonaniami i ambicjami.
Na zakończenie dodam, że powieść Alice Munro: „Dziewczęta i kobiety” nie jest książką na jeden wieczór z filiżanką herbaty w ręku. Warto jest się zatrzymać i skupić na głębi oraz przesłaniach, które ukrywają się pod pozornie błahymi fragmentami, groteską, humorem czy barwnymi, lirycznymi opisami. Zastanowić nad życiem kobiet, tak różnych i jednocześnie tak bardzo podobnych do nas samych.
Anna Chybalska – Nowak, moderator DKK