26.03.2015

Spotkanie DKK w Słońsku

Czytając „Katarzynę Wielką. Gra o władzę” Ewy Stachniak słyszymy odgłosy spiesznych, cichych lub ostrożnych kroków, strzępki rozmów, urwane słowa i niewypowiedziane myśli, zauważamy przyspieszone bicia serca oraz drżące dłonie i zastygłe w bezruchu spojrzenia. Widzimy wytworne suknie o materiałach błyszczących w blasku świec, ognia z kominka, poświaty księżyca i w promieniach popołudniowego słońca. Przepych, bogactwo i niekończąca się walka o każdy dzień, gdzie za Zimowym Pałacem potężnym i nieodgadnionym kryją się ludzkie tajemnice, dramaty, nadzieje i radości. Wszechobecna bieda drastycznie kontrastuje z bezmyślnością, arogancją i egoizmem wielkich władców Rosji. Żebra o kawałek chleba, pociechę i otuchę dla siebie i swoich bliskich wznosząc błagalnie ręce przed obliczem carów.

Dla tych, którzy spodziewali się w tej powieści dokładnego psychologicznego portretu Katarzyny Wielkiej będą rozczarowani. Fakt poznajemy ją jako młodą, naiwną, czystą pod względem moralnym i obyczajowym, wesołą i ambitną dziewczynę, niezrażającą się trudnościami, jakie napotykają ją w Pałacu Zimowym; obojętną również na humory Piotra (jej przyszłego męża) oraz matki Joanny, która jest kobietą zimną, okrutną, pozbawioną wszelkich skrupułów. Jej początkowy obraz napawa sympatią i zrozumieniem. Pod koniec powieści jednak dostrzegamy, że pod tą maską pozorów, subtelności, skrywanych uczuć, obojętności i łagodnego charakteru kryje się bezwzględna intrygantka nieszanująca nikogo i niczego. Czyżby uwydatniły się cechy matki przekazane nieopatrznie w genach? Czy też taka się stała na wskutek przeżytych tragedii, złego traktowania przez Carycę Elżbietę, czy też w rzeczywistości taka była jej natura? Tego nie wiemy, ale żałujemy, ze zostały nam oszczędzone szczegóły jej psychologicznej przemiany z niewinnego dziewczęcia w odważną, choć pozbawioną zasad kobietę.

Natomiast postacią, nad którą pochyla się ze swym piórem autorka powieści, poświęcając jej życiu niezliczone ilości stronic jest Warwara Nikołajewna, a właściwie Barbara – polka, która wraz ze swoim ojcem i matką przyjeżdża do Rosji w poszukiwaniu lepszego bytu. Zostaje najpierw zausznicą Carycy Elżbiety, a następnie Katarzyny, z tą jedynie różnicą, że dla tej drugiej okazuje się być wierną przyjaciółką na dobre i na złe. Nie doczekała się jednak za to uznania i szacunku lecz bolącej zdrady.

Powieść napisana jest językiem prostym, ale przyciągającym uwagę dzięki trafnemu opisywaniu uczuć, umiejętności budowania napięcia, dialogów pełnych intrygi i niedomówień, opisów oddających z powodzeniem mentalność i obyczajowość tamtych czasów. Autorka  trzyma w napięciu, podsyca atmosferę, rozbudza ciekawość czytelnika. Nie jest to typowa powieść historyczna, oddająca fakty, doniosłe i mniej godne zdarzenia na tle dziejów, lecz opisująca dawne czasy z punktu widzenia obserwatora, zwykłego człowieka, który kreśli sprawnie i z gracją obraz życia tamtych czasów. Pochyla się nad człowiekiem, ukazując ich wady, słabostki, zalety, pragnienia, marzenia i ambicje. Zagląda do komnat pięknych, przestronnych, lecz nierzadko ziejących chłodem, strojach tak bogatych, że aż błyszczą od diamentów, korytarzy tajnych i niedostępnych dla postronnych. W tym „idealnym” przepychu dostrzegamy jednak szybko wszechobecne poczucie zagrożenia, brak zaufania, lęk i samotność, a nade wszystko desperacką walkę o przetrwanie, który nigdy się nie kończy.

Życie w Zimowym Pałacu z pewnością nie było łatwe. Jego opis z pewnością też nie. Dlatego też ze względu na ciekawą kompozycję utworu, jego klimat oddający często bardzo skrupulatnie specyfikę tamtych czasów, niezwykłą obrazowość słowa, która porusza wszelkie zakamarki naszej wyobraźni oraz za możliwość percepcji niemal wszystkimi dostępnymi nam zmysłami polecamy ten utwór do przeczytania nie tylko dla miłośników historii, ale przede wszystkim dla pasjonatów ludzkiej psychiki i losów człowieka.

 

Anna Chybalska – Nowak