Według łotra
Słynny grecki filozof Diogenes z Synopy chodził podobno w dzień z zapaloną lampą. Na pytanie po co to robi, odpowiadał: SZUKAM CZŁOWIEKA. To samo, tylko już współcześnie robił ksiądz Jan Kaczkowski. W każdym chciał znaleźć człowieka. Nie zewnętrzną powłokę, tylko prawdziwe wnętrze, które często bez pomocy nie może się ujawnić. Kaczkowski tej pomocy udzielał i potrafił dokonać rzeczy graniczących z cudem. Zmienił bandytę, który nie rokował nadziei na poprawę, w wartościowego, rozwijającego swoje nowo odkryte pasje człowieka. Z punktu widzenia tego niegdyś łotra, a później przykładnego męża i ojca, napisana została książka “Johnny. Powieść o księdzu Janie Kaczkowskim”. A zrobił to Maciej Kraszewski scenarzysta, pisarz i współtwórca filmu ,,Johnny”.
Klubowicze z DKK w dn.12.01.2023 r. w Bibliotece nr 6 przy ul. Śląskiej 78 w przeszło dwugodzinnej dyskusji na pełnej petardzie, świetnie poradzili sobie z tematem. Walka dobra ze złem, to problem odwieczny i zawsze aktualny. Ksiądz Jan to postać charyzmatyczna, niekonwencjonalny i w działaniu, i w wypowiedziach, niewiarygodnie wytrwały, i uparty w dążeniu do celu. Każdy w życiu ma swój Everest, u niego było to marzenie, żeby zbudować Hospicjum. Dopiął swego, podobno dzięki efektowi ubocznemu swojej wady wzroku – „nie widział przeszkód”. Niestety stwierdzono u niego nowotwór mózgu. Pogarszający się stan zdrowia nie przeszkodził mu jednak w niezwykle aktywnym trybie życia. Jeździł na spotkania, udzielał się w mediach, a także pisał książki. Robił to głównie po to, aby zdobyć pieniądze na budowę Hospicjum, a później na jego utrzymanie. Przez swoje ostatnie trzy lata zrobił tyle, ile inni nie robią przez całe życie. Patryk Galewski najpierw recydywista i bandzior, a później przyjaciel i powiernik księdza jest najlepszym dowodem tezy, że nie ma ludzi złych, są tylko pogubieni. A relacje osobiste pacjentki Hani i Patryka oraz księdza i Patryka opisane przez autora, swą wrażliwością i głębią powalają na kolana, i moim zdaniem zasługują na nagrodę Nobla. Takich perełek w powieści jest mnóstwo. Do ich odkrywania serdecznie zapraszam w imieniu DKK. POLECAM.
Kazimierz M. (klubowicz)