„Wyspa bijących serc” L. I. Messina

Na ciemnym tle dwie różowe zakładki DKK, książka otworzona na otwartej mapie Japonii oraz „Wyspa bijących serc” L. I. Messina, czyli omawiana pozycja.

„Aby być szczęśliwym, należy przede wszystkim umieć sobie to wyobrazić.”

Dnia 20 czerwca 2024 roku miało miejsce spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Filii nr 8. Tym razem w nasze ręce wpadła pozycja pt.: „Wyspa bijących serc”. Laura Imai Messina to Włoszka, która mieszka obecnie w Japonii. Autorka ma na swoim koncie kilka książek dla dzieci i dorosłych, m.in. „Wiatrom powierzone”, która także została przetłumaczona na język polski.

Omawiana książka bardzo przypadła nam do gustu. Byłyśmy zachwycone zarówno jej prostotą, ale też przekazem, jaki ze sobą niesie. Podczas lektury śledziłyśmy z uwagą losy bohaterów a co za tym idzie byłyśmy zaangażowane w ich splatające się historie. Lektura porusza takie tematy jak żałoba po rodzicu czy radzenie sobie ze stratą dziecka, więc nie będzie to raczej pozycja dla każdego.

Warto zaznaczyć, że autorka w interesujący sposób nawiązała do pewnego wyjątkowego miejsca, które istnieje naprawdę. Na małej japońskiej Wyspie Teshima znajduje się bowiem pewien niepozornie wyglądający budynek w którym mieści się Les Archives du Cœur (adres: 2801-1 Teshimakarato, Tonosho, Shozu District, Kagawa 761-4662, Japonia). Istnieje tam możliwość nagrania własnego bicia serca a także odsłuchania nagrań już istniejących. Pomysłodawcą tego projektu jest Christian Boltanski.

Książkę polecamy wszystkim osobom lubiącym krótkie, ale treściwe pozycje o życiu, miłości, rodzicielstwie. Książki, które są kopalnią mądrych i wartościowych cytatów. Książki, w których czuć klimat Japonii choć nie zostały napisane przez osobę tam urodzoną.

Dla zainteresowanych zostawiamy link do ciekawego artykułu na temat „dźwiękowej biblioteki bijących serc”: https://reportaz.polskieradio.pl/artykul/309267,Dzwiekowa-biblioteka-bijacych-serc

Następne spotkanie odbędzie się po wakacjach. Dokładną datę podamy w późniejszym terminie.

Tekst i zdjęcia: Kinga Narożniak