„Skradzione dzieciństwo”- spotkanie z Sybirakami w Klubie Kultury “Jedynka”.

 
W związku z lutową rocznicą pierwszej zsyłki na Sybir, 12 lutego 2009 roku w Klubie Kultury „Jedynka” odbyło się spotkanie edukacyjne dla młodzieży , dotyczące losów Polaków zesłanych na „nieludzką ziemię”.
 
Gośćmi tego spotkania byli: Jadwiga Ostrowska, prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Gorzowie , Maria Dratwińska, prezes Miejskiego Koła Sybiraków oraz Jan Minorowicz, więzień gułagu.
 
Impreza rozpoczęła się odśpiewaniem „Hymnu Sybiraków” w wykonaniu chóru „Jedynka”. Następnie zaprezentowana została poezja sybiracka recytowana przez uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Młodzież została przygotowana przez Bożenę Pomykałę, aktorkę gorzowskiej sceny.
 
W programie ujęto wiersze Andrzeja Markowskiego, Ewy Najwer i Stanisławy Wiatr-Partyki, oddające tragizm ludzi wywożonych na Sybir. Program uświetnił występ chóru „Jedynka”, który wykonał „Pieśń Wileńszczyzny”, muzyka i słowa J. Mincewicza oraz pieśni „Kwiaty polskie” oraz „Tu jest Twoje miejsce”, A Sobczaka i Z. Herezo.
 
Natomiast Jadwiga Ostrowska opowiedziała o  pierwszej masowej deportacji na Sybir, która rozpoczęła się 10 lutego 1940 roku. W głąb Rosji wywieziono ponad dwa miliony rodaków. Na zsyłce znalazła się przede wszystkim polska inteligencja. Ludzi przewożono w nieludzkich warunkach, często umierali oni w czasie transportu. Zesłańcy pracowali w lasach, na polach, w kopalniach, przy budowie dróg. Po pięciu latach do kraju powróciło tylko ponad 500 tysięcy osób. Następnie głos zabrał Jan Minorowicz, który wspominał pracę na Syberii. Do wyrębu lasu zesłańcy przemierzali w obie strony prawie 40 kilometrów. Ponadto brali udział w ładowaniu towarów na okręty. Na skutek nabytej kurzej ślepoty wielu z nich tonęło w rzekach. Najczęstszym pożywieniem, jakie podawano zesłańcom była zupa z podgniłej kapusty, w której niekiedy można było znaleźć kawałek ryby czy ziemniaka. Mięso i cukier były prawdziwym luksusem. Dzienna racja chleba dla dziecka wynosiła 400 g, a dla osoby pracującej 600g. W takich warunkach śmierć zbierała duże żniwo. Jej najczęstszymi przyczynami były głód i tyfus plamisty. Często również dochodziło do śmiertelnego pobicia zesłańca przez strażników. Na koniec spotkania Maria Dratwińska zaapelowała do licznie zgromadzonej młodzieży , uczącej się w Liceum Społecznym i w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących o uściślenie kontaktów z żyjącymi Sybirakami. Ważne jest bowiem, aby nie tylko budować pomniki swoim przodkom, ale umożliwić korzystanie z dokumentów, które po nich pozostają.
 
Impreza została zorganizowana przy współudziale Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej Filii Nr 2.