„…Nie ma jednej prawdy. Trzeba jej szu...
21 listopada 2024 r. w Filii nr 1 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa ...
18 stycznia 2011 r. witnicki DKK „Czytadło” rozmawiał o powieści „Piąta strona świata” Kazimierza Kutza.
Irena Wieczorek: Pierwszy raz zetknęłam się ze Ślązakami na wczasach nad morzem. Z nami rozmawiali piękną polszczyzną, a ze sobą mówili po śląsku. Wieczorami przepijali jeden do drugiego w kółko… Wcześniej się z tym nie spotkałam.
Urszula Wawrzyniak: Są elementy, który mnie zniechęcały do „Piątej strony”. Głównie narracja, brak dialogów…
Janina Drogosz: Za dużo w tej książce koneksji: dziadkowie, pociotkowie, pociotkowie pociotków… Nawet nie starałam się spamiętać kto, gdzie i z kim… Ale z czasem przekonałam się, że liczą się tylko dwie rodziny: Chroboków i Czornynogów. Chrobok Alek (?) jest najbardziej mściwym gestapowcem, został zwerbowany przez Niemców już w latach 30. Ponieważ żył w tej wsi, był gminnym pisarzem, wiedział, którego sąsiada przeznaczyć na „odstrzał”. Chroboka zastrzelili Rosjanie w 42. roku w Kijowie. Wiedzieli, kim on jest. Jego żona to ukrywała, nie mówiąc o wnuczce… Ta ich rodzinna tajemnica jest rozwiązana na ostatniej stronie.
Lucjan Czornynoga jest lekarzem. Po wojnie wyjeżdża do Niemiec. Popełnia samobójstwo na wieść, kim był jego teść.
Urszula Wawrzyniak: Jakie odnosisz wrażenie w odniesieniu do separatyzmu śląskiego?
Janina Drogosz: W ciągu 70 lat Ślązacy wiele razy walczyli nie wiadomo za co. Na początku XIX wieku nie wiedzieli, kim są. Polskość poczuli dopiero w czasie powstań śląskich. One coś w nich wyzwoliły. Sam Lucjan, który był znanym lekarzem, wyjechał na pochodzenie.
Urszula Wawrzyniak: Pamiętam czasy Gierka, kiedy Ślązacy byli hołubieni. Można zrozumieć, że teraz chcą stworzyć coś własnego.
Bożena Zachacz: Historie jak z „Blisko, coraz bliżej”.
Irena Wieczorek: I „Perły w koronie” Kutza.
Urszula Wawrzyniak: Czytałam książkę „Cały ten Kutz” – jego biografię. Ciekawa, barwna postać. Cztery żony… Czytało się jednym tchem – w odróżnieniu od jego powieści. Tematyka śląska jakoś jest mi obca.
Janina Drogosz: Trzeba przebrnąć przez pierwszą część.
Urszula Wawrzyniak: Czasem tak bywa, że warto przebrnąć przez początek. W moim przypadku tak było z „Jeźdźcem Miedzianym” Paulliny Simons. Myślę, że przydałoby się dołączyć do „Piątej strony” drzewo genealogiczne.
Janina Drogosz: Albo na okrągło czytać przez pół roku. Wtedy byśmy się rozeznali w kutzowych koneksjach.
Urszula Wawrzyniak: Ślązacy powinni być zainteresowani „Piatą stroną świata.”. Może teraz i ja doczytam do końca? Poczułam się zachęcona.
Not. Władysław Wróblewski
W spotkaniu wzięło udział pięć osób. Następnym razem będziemy rozmawiać o „Grze anioła” Carlosa Ruiza Zafona.