Kryminał na wiosnę…
Ostatniego dnia kwietnia w Filii nr 10 miało miejsce kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem dyskutowaliśmy o książce Kena Bruena.
„Londyński bulwar” to lektura dla moli książkowych lubiących dużą dawkę emocji oraz nieprzewidywalną fabułę. Mitchell, po odsiedzeniu trzech lat więzienia za brutalne pobicie, którego nawet nie pamięta, postanawia porzucić gangsterskie życie. Znajduje uczciwą pracę u byłej gwiazdy – Lillian Palmer. Postanawia trzymać się z dala od kłopotów, ale wiadomo – nigdy nie mów nigdy. Wydaje mu się, że gangsterska przeszłość upomina się o niego, bo zaczynają ginąć ludzie z jego otoczenia. Jednak prawda okazuje się zupełnie inna, gdyż za tym wszystkim stoi Jordan, kamerdyner Palmer – całkowicie jej oddany. Zbliżając się do nieuchronnego końca ma się wrażenie, że to kolejna pozycja o dość nudnym i przewidywalnym zakończeniu, jednak ostatnie strony są pełnym zaskoczeniem.
W swojej powieści Bruen łączy wątki uczuciowe z kryminalnymi; bohaterowie są wieloznaczni, choć z każdą stroną czujemy, że wiemy o nich coraz więcej, to jednocześnie stale odnosi się wrażenie, że coś nam umyka. Autor jest koneserem przemocy i jednocześnie pełnym humanizmu filozofem ukrytym między wierszami. W kilku zdaniach, pozbawionych wszelkich zbędnych wyrazów, potrafi zawrzeć wszystko co potrzebne, by czytelnik przeniósł się w ciemne londyńskie uliczki lub do irlandzkiego pubu.
Książkę czyta się szybko ze względu na dużą ilość dialogów i zawrotne tempo akcji, jej jedyną wadą jest to, że tak szybko się kończy. Może być dobra na wypełnienie wolnego czasu.