„Z Nelą przez kontynenty- Ameryka Północna” – relacja Gabrysi
W wakacje przychodziliśmy do biblioteki od godziny 11:00 do 13:00. Naszym tematem była Ameryka Północna, a dokładniej jej trzy kraje: USA, Kanada i Meksyk. Ale zanim o tym, opowiemy najpierw o wycieczkach, w których uczestniczyliśmy. Pierwsza, to warsztaty kulinarne w Łupowie. Piekliśmy bułeczki, a potem je jedliśmy. Pycha! Druga była się w Mniszkach. Robiliśmy tam dzbanki z gliny, a z reszty lepiliśmy sobie co chcieliśmy :-). Historia była taka: miałam zamiar ulepić pieska, ale nie wyszedł. Innym wychodził żółw, więc też chciałam go ulepić. Niestety nie udał mi się, ulepiłam w końcu kota, który przypominał rybę… Natomiast trzecia wycieczka to warsztaty projektanckie. W pracowni Natalii Ślizowskiej każdy zrobił fascynator – to taka kokarda z ozdobami. Dostaliśmy również koszulki. Czwarta, to gorzowskie zajęcia w kwiaciarni. Robiliśmy bukiety. Nasz piąty cel to Wioska Lapońska w Czelinie. Jeździliśmy tam na kucykach, dowiedzieliśmy się, że szop pracz może zrujnować dom, jedliśmy też kiełbaski i bardzo stary chleb, karmiliśmy daniele i renifery, a także bawiliśmy się na lapońskim placu treningowym. A teraz o naszych zajęciach. Najpierw robiliśmy flagę USA. Wyobrażacie sobie? Pięćdziesiąt gwiazdek, oznaczających każdy stan! To było wyzwanie, ale oczywiście my, jako drużyna, daliśmy radę! Kolejna misja, to zrobić dwie flagi jednego dnia (Meksyku i Kanady). Daliśmy radę.
Następnego dnia zrobiliśmy plakat „ Koty z USA’’. Był napisany raczej z żartem niż z powagą… A kolejny żartobliwy plakat, miał tytuł:„ Zwierzęta Świata”, które były raczej polskie niż ze świata… Kolejna ciekawa rzecz, to przyjazd „ Indianiosów”, czyli ludzi, którzy interesują się historią Indian. Ciekawe gry i zabawy zręcznościowe zachwyciły ponad 30 dzieci. Tańce, w których można było uczestniczyć były bardzo interesujące tak jak ich opowieści. Po tym wszystkim Pani powiedziała: „ Jutro robimy piniatę”, co nas bardzo uszczęśliwiło. Oklejaliśmy balony gazetami, a po kilku dniach ozdabialiśmy je. Śliczności! Do środka włożyliśmy cukierki… Nie mogliśmy się doczekać rozbijania!!! Zdobyłam kilkanaście, ale to nic w porównaniu z innymi…
A teraz o makiecie. Plan był taki: robimy McDonalda, domki oklejone gazetami, jeziorko i One Down Tower (drapacz chmur). Oczywiście, parę tygodni pracy i gotowe! A efekt idealny! Naszym podpunktem była również gazetka. Pisałyśmy w niej o wszystkim: o tym, co robimy: o wycieczkach, balu, zabawach itd. Gazetka to nasza robota i każdy dostał jedną kserokopię. Kolorowa gazetka, została w bibliotece i każdy kto będzie przychodził do biblioteki, będzie mógł ją przeczytać. Gazetka nie jest długa, jest raczej krótka. Są w niej obrazki. Pracowaliśmy nad nią przez prawie miesiąc wakacji. Na koniec byliśmy na „Balu Narodów”. Przebraliśmy się za: dwie kowbojki, Indiankę i Meksykankę (byłam Indianką).
I tak oto wyglądają „ Wakacje z Nelą przez kontynenty”.
Gabrysia Szprychel (lat 9)