Spotkanie z arabistką Tanyą Valko w WiMBP w Gorzowie Wlkp.
10 maja 2012 r. Tanya Valko promowała w gorzowskiej bibliotece swoją najnowszą książkę „Arabska krew”, w której opisuje dalsze losy Polek, matki i córki, w czasie libijskiej rewolucji. Poprzednie części: „Arabska żona” i „Arabska córka” długo gościły na listach bestsellerów. To zachęciło pisarkę do kontynuacji cyklu.
Tanya Valko to pseudonim autorki. Nie używa własnego nazwiska, ponieważ jest ono zbyt trudne do wymówienia dla cudzoziemców, a pisarka od ponad dwudziestu lat mieszka w krajach arabskich. Poza tym dba o bezpieczeństwo swoje i rodziny. Przed wielu laty spotkała się z nieprzyjemnościami z powodu tematów, które porusza, więc od tamtej pory ukrywa się pod pseudonimem i nie odpowiada na żadne pytania dotyczące jej prywatnego życia. Stąd pytanie czytelnika o to, czym się obecnie zajmuje poza pisaniem, przemilczała i zbyła uśmiechem. Nie chciała też udzielać wywiadów. Za to bardzo chętnie opowiadała o kulturze i obyczajach panujących w krajach arabskich, o życiu Polek, które poślubiły muzułmaninów i o zmianach politycznych w tamtej części świata. Przestrzegała przed myśleniem stereotypami, bo to bardzo krzywdzące dla większości Arabów. Nie można generalizować. Nie wszyscy są terrorystami i fundamentalistami, a to jak mężczyzna traktuje kobietę zależy również od jego charakteru, od tego, czy ma własne zdanie czy też bezwiednie poddaje się wpływom rodziny. Dodała, że zna udane małżeństwa polsko – arabskie, ale niestety więcej jest tych dramatycznych historii. Najbardziej cierpią dzieci, bo kiedy małżeństwo się rozpada, to są one odbierane chrześcijańskiej matce przez rodzinę męża. Dlatego każda kobieta decydując się na poślubienie muzułmanina, powinna dobrze poznać prawa i obyczaje kraju, w którym zamieszka. „Arabską żonę” Tanya Valko napisała przede wszystkim ku przestrodze. Jest to oczywiście fikcja literacka, ale oparta na doświadczeniach osób, które poznała i zasłyszanych opowieściach. W swoich książkach opisuje także własne przeżycia i miejsca, w których była. Na spotkaniu w Gorzowie zdradziła czytelnikom, że dzięki rozległym znajomościom, udało jej się być między innymi na przyjęciu weselnym syna Muammara Kaddafiego. Często też zapraszano ją do tradycyjnych arabskich domów, gdzie spędzała czas z kobietami w kuchni, plotkując i poznając tajniki przygotowywania orientalnych potraw. Tam też, w arabskiej kuchni, usłyszała wiele ciekawych ludzkich historii.
W rozmowach kuluarowych przyznała, że w Polsce źle znosi chłód, dlatego często chodzi w golfach, nawet latem. W Arabii Saudyjskiej, w której mieszka obecnie, nie może natomiast przyzwyczaić się do zasłaniania włosów. Często o tym zapomina, ale chustę zawsze ma przy sobie.
Anna Królewicz – Spętany, koordynator wojewódzki DKK