Każde pokolenie powinno dostać własne tłumaczenie

O najstarszym przekładzie Pisma Świętego, o potrzebie tłumaczenia go na współczesny język narodowy, wreszcie o wpływie tego tłumaczenia na formowanie się języka polskiego mówiono w czasie konferencji: Biblia Brzeska w 450-lecie wydania przekładu. Historia, język, kultura

Sześć dni po Święcie Reformacji, 6 listopada, w Gorzowie odbyła się konferencja popularnonaukowa: Biblia Brzeska w 450-lecie wydania przekładu. Historia, język, kultura. Organizatorzy  zaprosili do wygłoszenia wykładów w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej gości z Polski, wśród nich: prezes Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce Ewę Jóźwiak, bibliotekarza Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce Krzysztofa Bandołę-Skierskiego, wykładowcę Instytutu Filologii Słowiańskiej UAM w Poznaniu dr Joannę Mielczarek, metodyka nauczania z Gdańska Jakuba Aleksandrowicza oraz członka Polskiego Towarzystwa Historycznego Zdzisława Linkowskiego.

– Czy trzeba tłumaczyć Pismo Święte? – postawiła na początku konferencji pytanie Ewa Jóźwiak i zaraz na nie odpowiedziała. – Nie trzeba. Wystarczy, że nauczymy się języków: aramejskiego, hebrajskiego i greckiego i będziemy czytać Biblię w oryginale.
W ten nieco przewrotny sposób podkreśliła, że najważniejszy jest właśnie oryginał. Przypomniała również, że w przeszłości – powielane ręcznie fragmenty Biblii – znajdowały się w klasztorach lub na pustyni, by nie uległy zniszczeniu. Tam też w 1947 r. w Qumran nad Morzem Martwym znaleziono je w glinianych dzbanach.

Prezes Synodu przypomniała również dzieje najważniejszych tłumaczeń, takich jak: Septuaqinta, Wulgata, Biblia Królowej Zofii, Biblia Brzeska, Jakuba Wujka czy współczesna Biblia Tysiąclecia oraz Przekład Ekumeniczny Nowego Testamentu i Psalmów z 2001 r.
– Po co nam nowe przekłady? – zapytała ponownie na zakończenie wykładu i znów odpowiedziała: – Język się zmienia, rozwija się nauka, a tłumaczenie trwa od 12 do 20 lat. To czas całego pokolenia, a jak wiemy, rodzice i dzieci nie zawsze mówią tym samym językiem. Rozwija się więc egzegeza, czyli tłumaczenie i wyjaśnianie tego, co zawiera Biblia. Szuka się nowych określeń. Dlatego też każde pokolenie powinno mieć własny przekład – podsumowała.

Szczegółami tłumaczenia Biblii Brzeskiej (od miejsca tłumaczenia zwanej także Biblią Pińczowską) zajął się bibliotekarz Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce Krzysztof Bandoła-Skierski, który przywiózł ze sobą oryginał i reprint 450-letniego wydawnictwa. Wspomniał, że jego sponsorem był Mikołaj Radziwiłł, stąd również nazwa Biblia Radziwiłłowska. Prelegent odniósł się do potrzeby posługiwania się w tłumaczeniach językiem żywym i dynamicznym.
– Biblia Brzeska zamyka pewien etap w rozwoju języka polskiego. Z tą polszczyzną mógł się identyfikować każdy mieszkaniec. Poza tym dzięki niej wykształcił się potencjał znaczeniowy polszczyzny – podkreślał K. Bandoła-Skierski.

W drugiej części konferencji tłumaczeniem Biblii w kontekście formowania się literackiego języka polskiego w XVI wieku zajęła się dr Joanna Mielczarek z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, a tłumaczeniami tekstów biblijnych w różnych metodach dydaktycznych – Jakub Aleksandrowicz, który o projekcie edukacyjnym mówił do nauczycieli.

Jako ostatni, Zdzisław Linkowski przedstawił komunikat na temat hermeneutyki Friedricha Schleiermachera. Ten protestancki teolog, filozof i pedagog w Kościele Zgody w Landsbergu (dawny Gorzów) był wikarym i kaznodzieją w latach 1794-1797.

Podsumowania konferencji dokonał ks. Tadeusz Jelinek z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.

Z zainteresowaniem konferencji wysłuchał też szczególny gość, doc. dr Olga Łazarowycz z Katedry Języków Słowiańskich Narodowego Uniwersytetu Podkarpackiego im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankiwsku na Ukrainie, której towarzyszyła pełnomocnik rektora PWSZ z Działu Współpracy Międzynarodowej Halina Uchto.
– To było dla mnie bardzo pouczające doświadczenie. Interesuje mnie ten temat, ponieważ zajmuję się historią języka polskiego i dialektologią. No i mogłam tu zobaczyć oryginał Biblii Brzeskiej, którego dotąd nie widziałam – mówiła przebywająca na stażu naukowym w PWSZ Olga Łazarowycz.

Hanna Kaup