O kucharkach, sprzątaczkach i nianiach w przedwojennej Polsce
20 października 2020 r. czytelniczki z DKK przy Filii nr 1 dyskutowały o książce „Służące do wszystkiego” Joanny Kuciel-Frydryszak, bardzo interesującej pozycji poruszającej ważny temat, o którym wcześniej nie było mowy. Kogo obchodziły jakieś służące? A przecież stanowiły około 80% pracujących kobiet w przedwojennej Polsce. Służące były we wszystkich bogatszych domach, w miastach i nie tylko. Wystarczyła bowiem zwykła pensja inteligenckiej lub nawet robotniczej rodziny, by mieć je kilka razy w tygodniu. Ich praca ceniona była bardzo nisko i stanowiła ułamek domowego budżetu. A służące zajmowały się wszystkim i znały domowe sekrety, jak nikt inny. Niektóre miały swoje specjalizacje, ale większość była po prostu “do wszystkiego”. Przyjeżdżały ze wsi, a pierwsze zarobione pieniądze dawały im namiastkę niezależności. I jeszcze w wychodne można było nawet pójść do kina, czy na tańce. Jednak przeważnie sytuacja „służby” była przygnębiająca. Spały w kuchni lub jakiejś komórce. A jak pan wracał w nocy… Czasem rewizja kuferka i milcząca zgoda , bo trzeba gdzieś się podziać lub są potrzebne referencje. Zebrane w jednym miejscu wszystkie te informacje docierają do nas z całą swoją siłą. I już wiemy, że służąca była tak bardzo przywiązana do rodziny jak niewolnik.
Polecamy