Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
W przededniu astronomicznej wiosny – 19 marca, spotkaliśmy się w naszym stałym gronie, by podyskutować o książce Jany Frey „Bez odwrotu” i nie tylko, bowiem książka jest dla nas zawsze pretekstem do poruszania ważnych tematów.
Nigdy nie odpowiadamy na pytanie: „Co poeta miał na myśli?”. Wyławiamy z książki to co jest nam bliskie, co nas frapuje bądź inspiruje. Jesteśmy zaciekawieni człowiekiem, jak zmaga się z przeciwnościami losu, czy potrafi uczyć się na błędach.
Bohaterka książki – Lilli, niczego nie nauczyła się na błędach popełnionych przez najbliższe jej osoby. Zarówno mama, jak i babcia wychowywały swoje córki same, bez mężczyzn. Lilli bardzo odczuwa brak ojca. Tęskni za nim, potrzebuje go. Jej przyjaciółki mają kochających ojców, którzy zwyczajnie troszczą się o swoje córki; odbierają ze szkoły, zabierają na pizzę do „Luigiego”.
A gdzie jest jej ojciec? Dlaczego zostawił ją i mamę? Lilli odkrywa rodzinną tajemnicę. Poznaje swoje korzenie, zagmatwane losy babci i mamy. Chce spotkać swojego ojca i mama jej w tym pomaga. Zadziwiające jest to, że nie ma w mamie jakiegoś żalu, pretensji ani chęci odwetu czy zemsty, ba nawet próbuje usprawiedliwiać ojca. Pierwsze spotkanie Lilli z ojcem jest dalekie od wyobrażeń i przynosi rozczarowanie. W tym czasie poznaje Dawida. Pierwszy chłopak, pierwsza miłość. Sprawy zaszły za daleko, jest w ciąży, ale czy nie ma odwrotu? Dziewczyna bardzo pragnie tego dziecka, ale przecież sama jest jeszcze dzieckiem.
Zastanawialiśmy się nad tytułem książki: „Bez odwrotu”. To prawda, że pewne decyzje, które podejmujemy w życiu, są nieodwracalne i trzeba ponieść konsekwencje, tak jak w przypadku Lilli, jej mamy czy babci. Ale prawdą również jest i to, że nie potrafimy wyciągać wniosków, uczyć się na błędach innych; powielamy pewne schematy, tak jakby nasze życie było zdeterminowane przez przeszłość.
Dorota Strychalska
moderator Młodzieżowego DKK