Dziewczyna z Wenecji
19.11.2024r. w Filii nr 10 odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tematem dyskusji była ...
22 kwietnia 2014 r. witnicki DKK „Czytadło” omawiał „Życie Pi” Yanna Martela. Powieść kanadyjskiego pisarza zasłużyła na dobre recenzje czytelniczek.
– Szesnastoletni Pi jest wyznawcą trzech religii. Każda reprezentuje inne wartości. Hinduizm to spokój. Islam- braterstwo i oddanie, a chrześcijaństwo- pośpiech. Bo bóg chrześcijan stworzył świat w siedem dni, bo w jednej chwili można być zbawionym lub potępionym.
– Tak nas widzą inni…
– Ojciec Pi jest dyrektorem ZOO. Trzyma zwierzęta w niewoli…
– Co to jest wolność? Czy zwierzęta wypychane na wolność są szczęśliwe?
– Szczególnie kiedy urodziły się w niewoli.
– Słyszałam czy gdzieś czytałam, że kiedyś otworzyli małpie klatkę, ona domagała się, aby ją zamknąć.
– Z tymi klatkami to jest dziwna sprawa. W ZOO Safari w Świerkocinie jeździ się samochodami przez środek wybiegów. Dla zwierząt to one są wolne, a my siedzimy w metalowych „klateczkach”. Biedne ludziki…
– N
o i w niewoli zwierzęta żyją dłużej. Nie muszą walczyć o byt, nie podlegają selekcji naturalnej…
– Kiedy jestem „w świecie” w dwójnasób kocham swoje witnickie mieszkanko w bloku – tę moją betonową „klatkę”. I szybko wracam do domu.
– Pi płynie statkiem do Meksyku. Pod pokładem część zwierząt ze zlikwidowanego ogrodu zoologicznego. Statek tonie. Ratuje się Pi i cztery zwierzęta. W jednej szalupie lądują hiena, zebra, orangutan i tygrys.
– I co, nie zjadły go? Pytam, bo jeszcze nie doczytałam. Jestem w połowie.
– Najpierw hiena zabija zebrę i zaczyna ją jeść – zaczyna od nogi. Orangutan zabija hienę, a tygrys orangutana. Zostaje Pi z tygrysem. Pi musi go żywić – żeby drapieżnik go nie zjadł. To jest wersja zwierzęca. Ale jest też wersja dla dziennikarzy, przedstawiona po powrocie do cywilizacji jako niby bardziej wiarygodna: z Pi ratuje się matka, kucharz Chińczyk i marynarz. Kucharz zabija marynarza, matka kucharza itp.
– Jedna i druga wersja jest czystą fantazją.
– Ale tygrys nie mógł go zabić, jest od chłopca uzależniony.
– Tygrys jakby sobie kalkulował: „jeśli go zjem, to kto mnie będzie żywić?”
– Pi karmił ich obu owocami morza: łowił żółwie morskie…
– No i każdy w tej szalupie ma swoje terytorium.
– „Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole.”
– Dopłynęli do wyspy, a tam nic…
– Czy religijność Pi ma coś wspólnego z rejsem?
– Nie, chyba tylko to, że się modlił.
– O czym jest ta książka? O przyjaźni?
– Oni się nie przyjaźnią, to jest zależność człowiek-zwierzę.
– Bardzo ciekawa książka. Nie mogłam się oderwać.
not. Władysław Wróblewski, moderator DKK