Dania od poetki

Tym razem nie zdania do myślenia, a dania do zjedzenia podała nam Beata Patrycja Klary. Jest autorką znakomitych tomów wierszy, za dwa z nich dostała Lubuski Wawrzyn Literacki jako za najlepszą książkę wydaną w danym roku na Ziemi Lubuskiej. Opublikowała także trzy tomy intelektualnych rozmów z wybitnymi poetkami i poetami. A teraz proponuje… po prostu książkę kucharską.

*

Jest to jednak książka szczególna. Zawiera wyłącznie dania wegetariańskie, które można przyrządzić z produktów naszej ziemi. Żadnych wymyślnych towarów ani – tym bardziej – przypraw. Od kiedy autorka zamieszkała we wsi Ciecierzyce (10 km od Gorzowa), zajęła się uprawą przydomowego ogródka i wyszukiwaniem przepisów na potrawy, które można z nich ugotować. Szczególnie upodobała sobie… ciecierzycę. Roślina ta, zwana włoskim grochem, jest skarbnicą białka, posiada składniki, które zapobiegają zaparciom, sprzyjają odchudzaniu, obniżają ciśnienie krwi i poziom cholesterolu. Ponadto jest uważana za afrodyzjak. U nas mało popularna, więc Beata chce przybliżyć ciecierzycę mieszkańcom nie tylko Ciecierzyc, ale całego naszego regionu.

*

Autorka świadomie sięga do tradycji kulinarnych, przypominając potrawy swoich babć, cioć i innych członków jej rodziny lub rodzin osób bliskich. Nie tylko potrawy, ale osoby. Rozdział o babci Anastazji tak rozpoczyna: „Babcia Anastazja niewiele mówiła. Była prostą, dumną kobietą, ale wychowała sześcioro dzieci”. Żeby wychować tyle dzieci, przy biedzie, jaka wtedy powszechnie panowała, trzeba było być zaradną kobietą i znać proste potrawy. I już mamy przepis na fuczki babci Anastazji. Składniki: kapusta kiszona (z dobrego źródła), kminek, cząber, sól i pieprz. Najpierw przygotowujemy ciasto naleśnikowe i do niego dodajemy powyższe składniki. Pieczemy na rozgrzanym oleju. „Prościzna!” – komentuje autorka i poleca podawanie fuczków ze śmietaną.

Jest tu wiele opowieści o rodzinie autorki, są zdjęcia wyjęte z rodzinnego albumu, zwykłe, czarno-białe, ale nadające walor autentyczności osobom, a przez to ich przepisom kulinarnym.

Są tu również potrawy przyjaciół, które Beata Patrycja rekomenduje, bo sama je przećwiczyła. Każda z nich jest podpisana, często z krótką prezentacją osoby.

*

Szczególnym walorem tej książki kucharskiej są pogłębione informacje o produktach naszej ziemi. Na przykład cząber (przepisuję): wspomaga leczenie fermentacji jelitowej, działa na gronkowca złocistego, wchodzi w skład preparatów o działaniu  rozkurczowym, niszczy bakterie odporne na działanie antybiotyków, a napar z niego należy przykładać na niewielkie rany, grzybicę skóry lub drożdżycę. Wniosek: niech każdy, kto może, hoduje cząber, a inni nich go dodają do potraw warzywnych, szczególnie do warzyw strączkowych.

*

Autorka twierdzi, że jest leniwa, dlatego jej potrawy są proste w przyrządzeniu, a wyróżniają się dużą ilością dokładanych ziół lub innych przypraw roślinnych. Książka jest ładnie wydana, ciekawie zakomponowana, a każdą kulinarną propozycję zilustrowano zdjęciem, także wykonanym przez autorkę. Zachęcają do przyrządzenia także przez oczy.

*

Do tej kulinarnej uczty Beata Patrycja Klary dołożyła – w funkcji przypraw – fragmenty swoich wierszy z tomów już opublikowanych i niewielki fragment z najnowszego tomu pt. „Lęgnia”, właśnie przygotowywanego do druku.

Pandemia spowodowała zamknięcie się w domu nas wszystkich, a Beacie Patrycji dała odkrycie kulinarnych walorów własnego ogródka. Na szczęście bliski jest kres zarazy, więc życzę, aby poetka wróciła do wierszy. Czekam na nowy tom.

 

***

Beata Patrycja Klary „Wege nad Wartą”, wyd. Zaułek Wydawniczy „Pomyłka”, Szczecin 2021, 176 s.