12.10.2011

DKK „Czytadło” o „Letnim domku” Marci Willett

Krystyna Karolczak: Główny bohater książki, Matt, nie może się w niczym odnaleźć. Jakby kogoś stracił, kogoś widział… Ogląda ubrania, których nie nosił…

Halina Chłap: Coś jak z „Trzynastej opowieści” Diane Setterfield. Tam też było o związkach bliźniaków.

Krystyna Karolczak: Matt jest sławnym pisarzem, który nie może odnaleźć swojej drugiej połowy. Nie wychodzi mu związek z żadną kobietą…

Janina Drogosz: Jego ojciec był korespondentem w Afganistanie, kiedy niania porwała jego brata-bliźniaka. A on nic o tym nie wie.

Krystyna Karolczak: Porwany chłopiec trafił do rodziny rosyjskiej, wysoko postawionej.

Janina Drogosz: Tamta rodzina była bezdzietna, a bardzo pragnęła dziecka. I ta niania im je przekazała. Do śmierci matki przychodzą do wiadomości, że utracony syn ma się dobrze, że skończył szkołę…

Krystyna Karolczak: Kiedy ojciec zginął, urodziła się córka Imorgen. Matka popadła w obłęd… W wychowaniu pomaga Lottie, przyjaciółka rodziny. Jest dla dzieci jak matka, wychowuje je.  Kiedy główny bohater przyjeżdża na wieś, sprawa się wyjaśnia. Chce szukać brata, ale słyszy pytanie: – Czy nie myślałeś, że to on odnajdzie ciebie? Jesteś sławnym człowiekiem, twoje portrety są na okładkach książek. Jest w tej książce nutka nadziei, że się odnajdą.

Janina Drogosz: Ale czy tak się stanie? Nie wiadomo.

Bogusława Karolczak: Kiedy Matt widzi siebie na fotografii z lat dziecięcych… To poczucie braku… Myślę, że oni byli bliźniętami jednojajowymi. „Letni domek” to książka o poszukiwaniu. Szukał, ale nie wiedział, czego mu brakuje.

Krystyna Karolczak: Nie mógł się odnaleźć w świecie ludzi.

Janina Drogosz: I nie wiedział dlaczego jest, jaki jest.

not. Władysław Wróblewski

W spotkaniu brało udział siedem osób. Mogliśmy porozmawiać dzięki egzemplarzom przesłanym nam przez wydawnictwu Replika. Dziękujemy.