Długi początek

Zofia Mąkosa, autorka znakomicie przyjętej trzyczęściowej sagi „Wendyjska winnica”, wydała nową książkę. Na okładce dwa tytuły: „Makowa spódnica” i „Kamień w wodę”.

*

Autorka mieszka we wsi Chwalim, gmina Kargowa, powiat zielonogórski. W tych miejscowościach posadowiła akcję swojej pierwszej trylogii z lat ok. 1930-1950. W nowej książce wydarzenia także toczą się na tej ziemi, tyle że dawniej, w latach 1647-1658. Przedziwne to miejsce, o czym zapewne nie wiedzieliśmy: Kargowa i sąsiedni Chwalim znajdowały się na terenie Polski, niedaleki Sulechów w Brandenburgii, a pobliska Zielona Góra na Śląsku. W odczuciu mieszkańców granica jest tutaj umowna, można ja przekraczać bez żadnych ograniczeń. Większą wagę przywiązuje się do religii, choć w polskiej Kargowej dominuje luteranizm.

W Europie w tym czasie dzieją się ważne wydarzenia: kończy się wojna 30-letnia, która bardzo zubożyła mieszkańców wsi, na dalekim polskim wschodzie toczy się wojna z Kozakami od Chmielnickiego, umiera polski król Władysław IV Waza, na tron wybrany zostaje jego brat Jan Kazimierz, obaj z dynastii Wazów z tą samą żoną Ludwiką Marią, na teren Polski wkraczają wojska szwedzkie, życzliwie przyjęte przez wielkopolską magnaterię, czyli mamy potop szwedzki. Ale wszystkie te wydarzenia dzieją się daleko i niewielki mają wpływ na życie wsi. Prawdziwie wieś odczuwa okrutną zarazę, która dziesiątkuje mieszkańców. Także znacznie ważniejsze okazują się siarczysty mróz w zimie i upały w lecie, śniegi, ulewy, wieczne błoto i zimno. Z dzisiejszej naszej perspektywy warunki nie do przeżycia, a ludzie z tamtych lat umieli sobie radzić z naturą.

Ważnym procesem tu pokazanym jest także osadzanie nowych mieszkańców, przeważnie ze Śląska, którzy wnoszą nowe umiejętności i nowy poziom życia, ale nie są akceptowani przez wieś ze względu na uprawnienia, m. in. zwolnienia od podatków.

Zofia Mąkosa pokazała szeroką panoramę procesów społecznych, jakie trwały w tamtym czasie w odległym końcu Rzeczpospolitej Polskiej, ale jednocześnie najbliżej Europy, gdzie najszybciej docierały odgłosy Zachodu. Ciekawa to perspektywa, nie znam powieści pokazującej ten rozdział polskiej historii.

*

Główną bohaterką powieści jest Wiga, zielarka z garbem na plecach. Żyje w pewnym oddaleniu od wsi, ale mimo że życzliwie pomaga w różnych dolegliwościach, posądzana jest o czary i rozsiewanie zła. Miała córkę Dorotkę, która niespodziewania zniknęła, pozostawiając trzyletnią swoją córeczkę Rozalkę. Dorotka nigdy nie powiedziała, kto jest ojcem dziecka.

Bohaterem drugiego wątku jest Baltazar von Lest, pochodzący ze Śląska krewny Krzysztofa Unruga, właściciela dóbr w Kargowej. Baltazar zarządza tymi dobrami. Ten 50-letni mężczyzna podczas wojny stracił rodzinę i dom, ale do Kargowej przyjechał ze znalezionym w lesie ok. 5-letnim chłopcem Jakubem.

Tu nieznany ojciec, tam znaleziony chłopiec, podejrzana szeptucha. Autorka nie ustrzegła się schematów powieściowych wypełniających powieści popularne. Ale nie ma tu jakże zawsze ważnego wątku miłosnego, bo główni bohaterowie do siebie nie pasują, a dzieci są za małe na taki związek. Lubią się, co może być początkiem, ale ciąg dalszy może zdarzy się kiedyś, gdy dorosną. W następnych tomach?

Autorka nie zdradza, czy będą dalsze części, ale lektura tego tomu wyraźnie nie wyczerpuje zamierzenia. W sensie akcji tu niewiele się dzieje, a wszystkie zdarzenia tylko budują tło. Ponad 400 stron powieści to dopiero początek. Długi początek.

*

„Makową spódnicę” się czyta, bo Zofia Mąkosa ma dar ciekawego pisania na każdy temat, ale ocenić książkę będę mogła dopiero po lekturze ciągu dalszego. Ilu tomów – nie wiem. Szkoda, że autorka nie uprzedziła czytelników, że muszą poczekać na następne. Na tym etapie powieść się nie broni.

 

***

Zofia Mąkosa, „Makowa spódnica. Kamień w wodę”, wyd. Książnica, Poznań 2022, 406 s.