Dyrektor z dwóch miast

 Adam Jakuszko jest dobrze wspomniany przede wszystkim w Dębnie, a także w Drezdenku.

*

W marcu 1946 roku, jako 26-latek, objął funkcję kierownika technicznego Fabryki Przetworów Owocowych w Dębnie, a już 1 października tegoż roku został jej dyrektorem. Stanowisko to piastował do końca 1973 r., czyli przez prawie 30 lat. Przez ten czas Nadodrzańskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego stały się jednym z najważniejszych zakładów ówczesnego województwa szczecińskiego i symbolem Dębna. Dyrektor Jakuszko dbał o uprawy warzyw i owoców, o ich korzystne przetwarzanie w soki, marmolady, a nawet miód pitny. Dużą wagę przywiązywał także do integracji załogi, doprowadził do zbudowania domu kultury, stadionu, ośrodka wypoczynkowego, rozwijał kształcenie przyzakładowe. Był znakomitym menedżerem.

*

Na początku 1974 r. został przeniesiony do Wrocławia (dlaczego?), ale już z dniem 1 czerwca tegoż roku został dyrektorem Zakładów Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Drezdenku. Choć ten zakład nie był samodzielną jednostką, a podlegał centrali w Międzychodzie, dyr. Jakuszko zrobił bardzo dużo dla jego rozwoju. I podobnie jak w Dębnie dbał o ofertę sportową i kulturalną pracowników. Na emeryturę odszedł 1 kwietnia 1982 r.

Zmarł 20 listopada 2005 r., pochowany jest w Drezdenku.

*

Andrzej Dobrowolski z Dębna jest autorem niewielkiej książki pt. „Adam Jakuszko – polityk, działacz społeczny, mecenas kultury i sportu”, którą wydała Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Dębnie w tylko 150 egzemplarzach.

Jak dziś pisać o ludziach zasłużonych, ale w Polsce Ludowej? Co liczy się bardziej: legitymacja partyjna, czy stosunek do człowieka? Dyrektorzy z tamtych lat musieli być członkami PZPR, byli rozliczani przez władze partyjne, ale ci samodzielni zawsze znajdowali miejsce, aby zrobić coś poza bezpośrednim nadzorem, coś wprost dla ludzi. Dyr. Jakuszko dbał o sport i kulturę. W Dębnie o kompleksie kulturalno-sportowym mówiono „Jakuszkowo”. Czy jeszcze do dziś? Czy ta nazwa jest zrozumiała?

W 2019 r. Anatol Wierzchowski, reżyser teatralny, przygotował monodram pt. „Jakuszko”, którego wykonawcą był Paweł Jan Baszczuk. Nie widziałam, bardzo żałuję. Ale trzeba mieć dużą odwagę, aby bohaterem opowieści o małej ojczyźnie uczynić człowieka z lat socjalizmu.

*

Andrzej Dobrowolski miał odwagę przypomnieć człowieka zasłużonego dla Dębna i dla Drezdenka. Jest historykiem i bardzo skrupulatnie zdokumentował dokonania podwójnego dyrektora. A przecież lektura tej książki rodzi we mnie wiele pytań.

Dlaczego, mimo znaczących osiągnięć musiał odejść z Dębna?

Dlaczego w wieku 61 lat przeszedł na emeryturę? Tu musiały działać jakieś siły wyższe (czyt. partyjne), ale jakie i czy racjonalne – nie dowiedziałam się.

Tylko w jednej wypowiedzi byłego współpracownika zawarty jest obraz tego człowieka: Wysoki, postawny, z twarzą o rozbrajającym uśmiechu. Wyróżniał się także zaletami charakteru, pogodą ducha (…). Był ciepły, nie budzący lęków w służbowych kontaktach. (…) Wiedziało się, że jeżeli Stary zbeszta, to jednak nie upokorzy, nie zaszkodzi, a w trudnych sytuacjach pomoże.

Chciałoby się więcej wiedzieć o Adamie Jakuszce – człowieku. O jego rodzinie wiemy tylko to, że miał pięć córek. Pięć córek! Już sam ten fakt na pewno miał dla niego duże znaczenie. O tym, jak wspominają ojca – ani słowa.

*

Adam Jakuszko pochowany jest w Drezdenku. Jego sylwetkę najpierw przybliżyli mieszkańcy Dębna – Anatol Wierzchowski i Andrzej Dobrowolski, a książkę wydała biblioteka w Dębnie. Czas, aby w przypomnienie pana Adama włączyli się mieszkańcy Drezdenka. Może dopełnią obraz szkicowo nakreślony przez dębnian?

 

***

Andrzej Dobrowolski „Adam Jakuszko – polityk, działacz społeczny, mecenas kultury i sportu”, wyd. Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Dębnie im. Antoniego Dobrowolskiego, Dębno 2020, 36 s.