Klimatycznie o Gorzowie
Klimaty bywają zmienne – towarzyskie, polityczne, związane z pogodą. Tym razem skupmy się na tym ...
Grodek Jerzy: "Pyk i przytyk" / [grafiki Ilona Roscher, Lisa Grodek]. – Wriezen : [s. n.], 2004 (Gorzów Wlkp : "Magnum"). – 70 s. : il. ; 17 cm.
Zamiast słowa wstępnego:
Moja przygoda z fajką sięga jeszcze szczenięcych lat, kiedy to jako młokos pod wpływem lektury Marka Twaina („Przygody Tomka Sawyera") własnoręcznie rzeźbiłem fajki i demonstracyjnie paradowałem z nimi po okolicy (oczywiście z niepalonymi). Z czasem jak się ma takie zabawki, to czegoś w nich brakuje i tak następnym stopniem „wtajemniczenia" – był tytoń; oczywiście również zrobiony własnym sumptem.
Zanim zapaliłem tę własnoręcznie rzeźbioną fajeczkę, było z tym wiele ceremonii, a i czasu też upłynęło sporo. Pierwszy palony przeze mnie tytoń, to zebrane na działce u kolegi liście mięty, następnie mozolnie suszone.
Trudno w to dziś uwierzyć, ale jak sięgam pamięcią tamtych czasów, to wydaje mi się, że jeszcze czuję smak tamtej pierwszej palonej fajeczki…
Tak, to były czasy: wieczory przy ognisku, pieczone ziemniaki i różne opowieści przy fajeczce.
Ten okres był szkółką fajczenia, a moja prawdziwa przygoda z fajką zaczęła się wraz prezentem imieninowym (23.04.1974), w którym to dostałem Bruyerkę z Amphorą.
Od tej pory fajka jest moją nieodłączną towarzyszką życia i inspiratorką…
Jerzy Grodek