Klimatycznie o Gorzowie
Klimaty bywają zmienne – towarzyskie, polityczne, związane z pogodą. Tym razem skupmy się na tym ...
Grudzień Zdzisław: W kulisach i na scenie. Cz. 2, Wspomnienia 1980-1992. – Zielona Góra : Pro Libris – Wydawnictwo WiMBP im. C. Norwida, 2010. – 135, [1] s., il., 21 cm.
Fragment wspomnień:
Premierę Iwony, księżniczki Burgunda mieliśmy 28 marca 1981 roku. Publiczność długo nas oklaskiwała. Recenzje były przychylne. Pisano, że jest to przedstawienie ważne i porządne: „z jedną rolą po prostu wielką: Danuta Ambroż gra Królową na najwyższym diapazonie. Wszystko, co mówi i robi, jest konieczne. Świetnie operuje głosem. Jest dostojna i zagubiona. Prawdziwa. Z budzącą szacunek dyscypliną zbudowali swe role Małgorzata Talarczyk-Mreła, Zdzisław Grudzień (choć monetami kusi go szarżowanie), Roman Talarczyk. Na uwagę zasługuje epizod z ciotkami Krystyną Żylińską i Janiną Buławianką". Tak pisał w Gazecie J. J. Dębek, a w „Nadodrzu" Czesław Sobkowiak napisał m.in.: „Okazuje się, między innymi po premierze dramatu Gombrowicza w Lubuskim Teatrze, że tutaj można tworzyć akty artystyczne ważne dla kultury narodowej". O mojej roli napisał: „Jeżeli chodzi o stronę aktorską, to bardzo żywą kreację Króla Ignacego stworzył Zdzisław Grudzień, przyprawiający sobie i innym owe gombrowiczowskie »gęby«. Raz drapieżny, to znowu brutalny, skłonny do knowania, melodramatycznych wspomnień, chytry i przebiegły; król i jakby nie król jednocześnie. Jest to postać nieco groteskowa". Jak z tego widać, obaj recenzenci różnie oceniali nasze role. O Danusi Ambroż Sobkowiak pisał: „Niedopatrzeniem byłoby nie powiedzieć nic o Królowej Małgorzacie (Danuta Ambroż). Była to przecież jedna z tych trudniejszych ról do zagrania, a lekkość i pewność, jaka emanuje z aktorskiej realizacji, świadczą, że nie jest to jeszcze kres twórczych możliwości tej aktorki" (…)