Kontynuator legendarnego mistrza

Przeczytajcie, jak Krzysztof Fedorowicz w „Zaświatach” opisuje smak dwóch gatunków wina: Chrupiąca, lekko pikantna skórka, atłasowa miękkość, czereśnia i oddech sosnowego lasu to właśnie böhmischer. Wieβburgunder to wiatr od morza, zapierający dech łąką z kępami mięty, rumiankiem, pokrzywą, czosnkiem niedźwiedzim. Przenikającymi się w miłości owocami pomarańczy, brzoskwini i moreli.

Ileż trzeba mieć w sobie miłości do wina, aby tak o nim pisać!

*

Przed laty winnice w Zielonej Górze zajmowały 750 hektarów na okolicznych wzgórzach. Po 1945 r. niemal w całości je zlikwidowano. Od ok. 20 lat za sprawą takich ludzi jak Krzysztof Fedorowicz winnice się odradzają. Choć na ogół w tych samych miejscach, ale z nowymi nasadzeniami. Tymczasem dobre winogrona rodzą się na krzewach co najmniej 150-letnich. To dopiero z nich powstaje dobre wino,. Nikt, to posadzi krzew winnej latorośli, nie zobaczy go w rozwojowej pełni.

*

Najbardziej znanym zielonogórskim winiarzem był August Glempler (1793-1859), wytwórca musującego wina znanego w całych Niemczech. To jego uczynił Krzysztof Fedorowicz centralną postacią opowieści o zielonogórskim winiarstwie. Szacowny August prowadzi czytelnika w zaświaty pełne winogron. Najpierw do winiarzy, których żony zostały oskarżone o czary, a nawet spalone na stosach. Potem mamy długą opowieść o winnicach Gremplera z motywem przewodnim, jakim był marsz kobiet zrywających winogrona w kolejnych winnicach. Barwie opisany jest wyjazd winiarzy do Australii, gdzie założyli pierwsze winnice z krzewów przywiezionych stąd. August Grempler jest obecny także w winnicach i winiarniach Zielonej Góry w 2020 r. Z troską patrzy na zniszczone dawne piwnice kiedyś pełne butelek, a teraz będące komórkami dla mieszkańców. Ale widzi także wspaniale rozwijające się nowe plantacje. On wierzy, że winnice nie zaginą, wierzy w siłę wina, bo tam, gdzie wytwarza się wino, nie rodzą się społeczne zwyrodnienia jak nacjonalizm czy faszyzm.

*

Tam, gdzie rodzi się wino, miłość jest także piękna. W książce Krzysztofa Fedorowicza jest kilka niezwykłych scen erotycznych. Ich bohaterami nie są młodzi, napaleni, a dostojni, spracowani winiarze, którzy czułą miłością obdarzają swoje żony. Od mężczyzn dostojnie wyglądających na starych zdjęciach my, współcześni, nie spodziewalibyśmy się tak wzniosłego traktowania żon i subtelności w trakcie miłosnego aktu. Natomiast autor zobaczył w nich prawdziwych, czujących ludzi i pokazał ich także z tej strony.

*

„Zaświaty” Krzysztofa Fedorowicza nie są powieścią, nie są historycznym reportażem ani zbiorem esejów. Nie sposób zakwalifikować tę książkę do określonego gatunku literackiego, ale na pewno jest to literatura z górnej półki.

Choć mamy bohaterów, to najważniejsze są opisy dawnego świata, mocno osadzone w realiach wyczytanych za starych map i archiwalnych dokumentów. Duża ilość niemieckich nazw nie tylko miejscowości, ale wzgórz, dolin, cieków wodnych utrudnia lekturę, ale jednocześnie jest dowodem autentyczności opisywanych miejsc i zdarzeń. W opowieści miesza się ciężka praca, jakiej wymaga winnica, z sielskością życia w jej sąsiedztwie, stała troska o dobrą jakość wina z łagodnością dnia codziennego. Dominuje w „Zaświatach” klimat nie tyle niemieckiej co śląskiej (bo Zielona Góra należała do Śląska) obyczajowości i kultury, bo przecież tylko taki mógł tu być. Echa tamtych klimatów docierają do bohaterów z naszych lat, bo podobnie zbiera się winogrona, poddaje podobnej obróbce, a potem tak samo martwi się o jakość wina. Krzysztof Fedorowicz, właściciel winnicy „Miłosz” w Łazie koło Zaboru, wytwórca wina o smaku podobnym do wina Gremplera, staje się kontynuatorem tradycji tamtego legendarnego mistrza.

*

Moją opowieść o „Zaświatach” rozpoczęłam od cytatu, bo to język decyduje o niezwykłości tej książki. Nie tylko poetycki i wielobarwny, ale ułożony w przemyślane zdania, zrytmizowany, gdy trzeba, ale też płynny, gdy łagodnieje świat. Na granicy między prozą a poezją. Znakomicie brzmi czytany na głos. Sprawdźcie.

*

Na skrzydełku książki znakomity krytyk, Karol Maliszewski pisze: Zielona Góra i okolice zdobyły się na epos z mistyką winobrania w tle. Erudycyjna i eseistyczna, gęsta od metafor i materii skumulowanego czasu, proza dla smakoszy dobrego wina i kunsztownego stylu.

Za „Zaświaty” jako najlepszą książkę prozatorską wydaną w 2020 r. Krzysztof Fedorowicz zdobył Lubuski Wawrzyn Literacki. Książka ta jest nominowana do nagrody „Nike” za 2020 r. Powodzenia!

 

***

Krzysztof Fedorowicz, „Zaświaty”, wyd. Wysoki Zamek, Kraków 2020, 240 s.