09.11.2023

Kostrzyn. Burzliwe dzieje ruin ważnej świątyni

Fot.: http://muzeum.kostrzyn.pl/pl/oferta-turystyczna/kostrzynskie-pompeje

 

Spacerując brukiem uliczek Starego Miasta w Kostrzynie, przecinających zarosłe chaszczami resztki zgliszcz wypalonych domów, wchodzimy na rozległy plac dawnego Rynku, a w niewielkiej odległości od niego docieramy do fundamentów zamku oraz znajdujących się w ich pobliżu resztek murów jednego z najważniejszych kościołów Nowej Marchii.

 

Świątynne pradzieje i Krzyżacy

 Ten, przy ruinach którego się zatrzymamy, nie stał tu od zarania chrześcijaństwa w tym mieście. Miał zapewne poprzedników. Gdy około roku 1124 ziemia lubuska dorabiała się swego biskupstwa, Kostrzyn, usytuowany obronnie wśród bagien i grzęzawisk styku Pradoliny Toruńsko-Eberwaldzkiej z deltą Warty i Lubuskiego Przełomu Odry, istniał już, jak się przypuszcza, jako gród na pograniczu spornych ziem, o które walczyli książęta polscy z pomorskimi. Gród spełniał wtedy także rolę ośrodka handlowego, a w takich miejscach staraniem biskupów wznoszono pierwsze drewniane świątynie. Zatem jeszcze w tym samym wieku mógł tu istnieć jakiś kościołek, choć nic konkretnego na jego temat, oprócz domysłu, nie wiemy.

 

Ilustracja za: http://muzeum.kostrzyn.pl/pl/miasto-i-twierdza/dwa-miasta

 

W średniowieczu ziemia kostrzyńska była częścią ziemi lubuskiej podlegając przemiennie książętom śląskim i wielkopolskim. Gdy w roku 1232 nadawano ją templariuszom, to w akt fundacji byli zaangażowani wielkopolski książę Władysław Odonic i władca Śląska Henryk Brodaty. Dla kilkunastu wsi utworzonej komandorii chwarszczańskiej Kostrzyn miał już rangę centrum lokalnej wymiany handlowej zespołu osadniczego i być może w połowie tego wieku templariusze mogli rozpocząć wznoszenie tu kościoła, do czego byli zobowiązani z tytułu posiadania prawa patronatu nad świątyniami w swych dobrach. Jego istnienie dopuszcza niemiecki historyk tego miasta Gustav Berg. Stwierdza, że świątynia z granitowych kwadr, z jakich zakon ten budował swe pierwsze domy boże, stała prawdopodobnie w innym miejscu, ale przy wznoszeniu nowej mogły być wykorzystane.

Anzelm Weiss w swym studium na temat organizacji diecezji lubuskiej jako rok pierwszej wzmianki o tutejszym kościele podaje datę 1396.

Gdy w roku 1249 Bolesław Rogatka odstępował połowę ziemi lubuskiej arcybiskupom magdeburskim, a po kilku latach jej cześć drugą przekazał twórcom Nowej Marchii – margrabiom brandenburskim, ci, za sprawą intensyfikacji przeprowadzanej tu kolonizacji na prawie magdeburskim stwarzającej korzystne warunki budowy kościołów, przyczynili się do pełnej chrystianizacji tych ziem. W roku 1262 margrabiowie odebrali Kostrzyn templariuszom i być może w następnym stuleciu, zbudowali kościół nowy trzynawowy, z przewagą cegły, podobnie jak to było w innych większych miejscowościach Nowej Marchii: Ośnie Lubuskim, Rzepinie, Sulęcinie, Gorzowie, Myśliborzu, czy Mieszkowicach. Tym bardziej, że około roku 1300 margrabia Albrecht II nadał Kostrzynowi prawa miejskie. Wspomniana pierwsza źródłowa wzmianka o kościele z roku 1396 dotyczy nadania przez biskupa lubuskiego 40-dniowego odpustu dobroczyńcom i fundatorom ołtarza wznoszonego z inicjatywy kościelnego bractwa kalendowego, działającego przy miejscowym kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Było w nim wtedy już siedem innych ołtarzy ufundowanych przez zamożnych mieszkańców, bractwa lub cechy. Musiała zatem w tym czasie być świątynią okazałą, jak to bywało we wszystkich przypadkach, gdy kościół był zarazem siedzibą dekanatu, a ten kostrzyński w roku 1405 skupiał 17 okolicznych parafii. W tym czasie przy koście istniała szkoła. Jedna z pierwszych w dziejach oświaty ziemi lubskiej. Proboszczem w tym okresie był ksiądz Gabriel von Lossow. Pierwszy kapłan kostrzyński znany z imienia i nazwiska.

Kilka lat po owej pierwszej wzmiance o kościele Nowa Marchia z Kostrzynem na pół wieku znalazła się we władaniu Krzyżaków. Z tego okresu w sprawach konfesyjnych zachowały się liczne informacje odnoszące się do przejawów antagonizmu, jaki istniał między joannitami a Krzyżakami, przejawiające się między innymi najazdem na komandorię chwarszczańską i jej krótkotrwałą okupacją. Istnieją także liczne opisy niszczycielskiego i rabunkowego najazdu wojsk czeskich husytów na krzyżacką Nową Marchię.

 

Pocztówka

 

Edward Rymar w swym Słowniku historycznym Nowej Marchii w średniowieczu pisze o patronacie krzyżackim nad tym kościołem oraz o sporze wielkiego mistrza z biskupem lubuskim o mianowanie plebana. Autor pisze także o rozbiórce starej świątyni dokonanej przez Krzyżaków w ostatniej dekadzie ich panowania i o wznoszeniu nowej. Nie ma doniesień o przyczynach rozbiórki okazałego kościoła, jak i daty zakończenia budowy nowego. Wiemy natomiast, że Zakon sprzedał Nową Marchię kilka lat po rozpoczęciu budowy, jest więc mało prawdopodobne, by prace budowlane Krzyżacy zdążyli zakończyć. Zadanie to przypadło zapewne ich następcom. Wiemy natomiast, że kościół ten w roku 1491 spłonął. Mamy także doniesienie, że biskup Dytryk von Bülow w roku 1517 zatwierdził fundację mającą na celu budowę w nim nowego ołtarza, a więc został już w tym czasie odbudowany.

W roku 1531 jest mowa o istnieniu wieży. Chociaż świątynia miejska była zlokalizowana tuż obok dawnego krzyżackiego zamku, to w zamku była także kaplica, w której w roku 1505 znajdował się kielich, patena z dwiema ampułkami, dwa lichtarze i jedna księga, zapewne mszał.

 

Miasto rezydencjalne z rodową nekropolią 

Gdy w roku 1491 pożar zniszczył kościół, Nowa Marchia z Brandenburgią były już pod panowaniem Hohenzollernów. Z tej dynastii wywodził się syn elektora Joachima I Nestora, Hans, znany w dziejach regionu jako Jan z Kostrzyna, margrabia wydzielonego księstwa o nazwie Nowa Marchia, istniejącego w latach 1535-1571. Tytuł był pochodną decyzji księcia o wyniesieniu skromnego otwartego miasta do rangi stolicy państwa i jego rodowej rezydencji.

 

Kostrzyn w XVII wieku według M. Meriana

 

W jej wyniku usytuowane wśród błot i wód wideł Warty i Odry miasto, zgodnie z wymogami epoki, przeistoczyło się w ufortyfikowaną twierdzę z okazałym zamkiem.

Hohenzollernowie byli katolikami, ale pod wpływem nauk Marcina Lutra przeszli na protestantyzm.

Jan  z Kostrzyna ilustracja za Wikipedią

 

Jan z Kostrzyna oznajmił to swemu otoczeniu i krajowi podczas nabożeństwa odprawianego w tutejszym kościele parafialnym na Wielkanoc roku 1538, przyjmując wraz z żoną Katarzyną z Brunszwiku i dworem komunię w nowym luterańskim rycie pod dwiema postaciami. Tym samym zerwał swe związki z papiestwem i lubuskim biskupstwem. Fakt ten zgodnie z panującą wówczas polityczną doktryną oznaczał równoczesny przymus zmiany wyznania przez wszystkich mieszkańców jego państwa i zawłaszczenie przez margrabiego, będącego równocześnie najwyższym dostojnikiem nowego Kościoła, wszelkich dotychczasowych katolickich dóbr kościelnych.

Wraz z budową miasta-twierdzy margrabia zadecydował o budowie nowej świątyni, korzystniej usytuowanej wobec budowanego zamku, z wykorzystaniem fragmentów starego kościoła trzynawowego i dostosowanej do wymogów nowej liturii oraz funkcji rodowej nekropolii kostrzyńskiej gałęzi Hohenzollernów. W celu wyodrębnienia we wnętrzu świątyni pomieszczeń krypty pod ołtarzem, warunki terenowe wyspy (wody gruntowe) wymusiły umieszczenie prezbiterium na znacznym wyniesieniu. Projekt także wymógł przebudowę części wschodniej istniejącego kościoła i likwidację obejścia trójnawowej pięcioprzęsłowej późnogotyckiej hali, jak to stwierdził Henryk J. Kustosz, badacz jego architektury w oparciu o prowadzone w ruinach wykopaliska.

Prace budowlane trwały w latach 1543- 1568. W krypcie pochowano zmarłego w roku 1571 margrabiego, a trzy lata później jego żonę Katarzynę z Brunszwiku.

 

 

Na fotografii z początków XX wieku rzuca się w oczy surowość i prostota obu sarkofagów odrestaurowanych w XIX stuleciu.

W nowej świątyni na wyniesionym prezbiterium umieszczono wysoki alabastrowy ołtarz mistrzów weneckich z herbami pary książęcej. W latach 60. XIX wieku odnowiono organy, ufundowano dzwon, a okna ozdobiono witrażami. Trzynawowe wnętrze świątyni, jak to opisał Andrzej Kamiński w monografii Kostrzyna z roku 1991, ozdobiono licznymi tablicami, płaskorzeźbami i figurami z popiersiem Marcina Lutra z warsztatu Łukasza Cranacha. Po śmierci Jana i Katarzyny dodano ich marmurowe statuy.

 

W XVII wieku

 Po śmierci Jana z Kostrzyna w dniu 13 stycznia 1571 roku Kostrzyn nie zatracił rangi stolicy Nowej Marchii. Pozostał siedzibą rządu tej prowincji, czyli Marchii Brandenburskiej, wkrótce nazwanej Prusami. Po zmianach władzy tu odbywały się zjazdy delegatów landu zwoływane w celu złożenia hołdu każdemu nowemu władcy. Zjazdy takie często miały miejsce w kościołach.

W roku 1622 doszło w tej świątyni do znamiennych zdarzeń na tle doktrynalnym. Sprawa związana była z odrzuceniem przez elektora Jana Zygmunta w roku 1613 wyznania luterańskiego i przyjęcie kalwińskiego, co związane było z próbami narzucenia nowej wiary wszystkim poddanym. Podjęte w tym kierunku działania napotkały na opór stanów w Nowej Marchii, które na landtagu w Kostrzynie w roku 1614, w zamian za sumę 100 tys. talarów uzyskały od margrabiego gwarancję swobód religijnych i wolności pozostania przy luteranizmie. Kalwinistami w Kostrzynie byli tylko urzędnicy tutejszego rządu.

Gdy przyjechał do Kostrzyna elektor Jerzy Wilhelm i w jego obecności, w kościele, nadworny kaznodzieja kalwiński Bergius w swym kazaniu gwałtownie zaatakował luteran, na ambonę wstąpił tutejszy superintendent luterański Johann Fleck, z równie zabarwionym emocjami atakiem na kalwinów, co skończyło się interwencją elektora i w efekcie superintendent został zmuszony do odwołania swych słów i zapłacenie kalwińskiemu kaznodziei 50 talarów. Incydent rozsierdził kostrzynian, w swej masie zwolenników Lutra. By tego typu zdarzenia już się nie powtarzały, władze krajowe zostały zmuszone do rezygnacji z nabożeństw kalwińskich w kościele parafialnym i urządzenia odrębnej kaplicy kalwińskiej w zamku.

 

Panorama Kostrzyna według M. Meriana

 

Lata 1618-1648 to czasy wyniszczającej wojny trzydziestoletniej. Oblegana przez Szwedów twierdza była miejscem schronienia setek rodzin z Nowej Marchii. Zaniedbany kościół wymagał renowacji, za którą zabrano się po zakończeniu wojny. Przez kolejne dziesięciolecia wyremontowano wieżę kościelną, nakrywając ją miedzianym dachem i zaopatrując w dzwony, rozebrano kryte przejście łączące zamek z świątynią  i w roku 1733 zamknięto przykościelny cmentarz. Pochowki odtąd odbywały się za murami twierdzy, na terenie powstającego Nowego Miasta (dziś teren parku miejskiego).

 

Kostrzyn w ruinach po raz pierwszy

Te i poprzednie starania o to, aby kościół ten dorobił się, podobnie jak inne, patyny wieków, uniemożliwiło pojawienie się tutaj wojsk rosyjskich 15 sierpnia 1758 roku. Rosjanie dotarli tu z obozu w Kamieniu Małym, rozbitym w przededniu bitwy pod Zorndorfem/ Sarbinowem.

 

Ich artyleria składająca się z czterech jednorogów, dwu haubic i dziesięciu armat, strzelając z Nowego Miasta na otoczone murami Stare Miasto, zapoczątkowała jego unicestwianie, kontynuowane w nocy z 16 na 17 oraz z 17 na 18  sierpnia, siłą pięciu baterii. Rosyjska artyleria zniszczyła wtedy na Starym Mieście 191 domów, w tym zamek, ratusz, obie szkoły: luterańską i kalwińską, szpital i gotycki kościół parafialny.

 

Po stoczonej bitwie pod Sarbinowem z polecenia Fryderyka II rozpoczęto natychmiastową odbudowę miasta pod kierunkiem Franza Balthasara von Brenckenhoffa. Do prac zatrudniono około 3000 rosyjskich jeńców. Akcje odbudowy Kostrzyna wspierały finansowo inne miasta. Zanim odbudowano kościół, funkcję świątyni parafialnej przez dwanaście lat pełniła uchroniona przed zagładą rozbudowana kaplica cmentarza dla zmarłych od „morowego powietrza”, zwana kościołem przy wałach, a od roku 1722 pełniąca rolę kościoła garnizonowego. Jego pojawienie się sprawiło wyniesienie kościoła parafialnego do rangi fary.

Po odbudowie kościół zamienił swą dawną gotycka sylwetkę na barokową. Nowa, tym razem już tylko jednonawowa świątynia, została oddana do użytku w 1787 roku. Wewnątrz miała dwa rzędy ław i miejsca siedzące na bocznych, trzykondygnacyjnych galeriach.

Na wieży z zegarem w roku 1769 zawisły 4 dzwony z z pracowni Friedricha Gottholda Körnera, wyposażone, według ustaleń Marcelego Tureczka, w napisy inskrypcyjne informujące o wartościach muzycznych dzwonów oraz wydarzeniach związanych z oblężeniem twierdzy w 1758 roku. Wnętrze zachowało swe charakterystyczne, wysokie prezbiterium z ołtarzem.

 

Po zniszczeniach w roku 1758 kościół zmienił swój zewnętrzny wystrój z gotyckiego na barokowy. Ilustracja z roku 1893

 

Święty Klemens w kazamatach kostrzyńskiej twierdzy

Odbudowaną w roku 1770 świątynię, już w następnej generacji wiernych czekał kolejny cios. Tym razem w postaci profanacji, którą była zamiana jej wnętrza na magazyn zbożowy i dewastacji w postaci zniszczenia witraży przez zamurowanie okien. Urządzenia z drewna wykorzystano na opał. Stało się to w roku 1806 po pokonaniu Prus przez wojska napoleońskie i zajęciu na kilka lat miasta-twierdzy. Zboże w nim zmagazynowane przewożono do kościoła garnizonowego, w którym okupanci urządzili dwa młyny kieratowe poruszane końmi.

Kostrzyn. Pocztówka  roku 1914. Zamek z farą

Zdystansowani wobec religii Francuzi swój stosunek do niej na terenie Kostrzyna udokumentowali także i tym, że w kazamatach tutejszych fortyfikacji w roku 1808 przetrzymywali przez kilka tygodni 40 zakonników, redemptorystów (benonitów) z Warszawy. Zesłano ich tu za podburzanie wiernych tego miasta przeciw politycznym porządkom wprowadzanym w Księstwie Warszawskim przez Napoleona Bonapartego. Redemptoryści w swym warszawskim kościele św. Benona na Nowym Mieście nabożeństwa i nauki rozpoczynali codziennie o godz. 5.00 rano i trwały do godz. 12.00, a po południu były kontynuowane od godz. 14.00 do późnych godzin wieczornych. Pięć do sześciu kazań w ciągu dnia było wygłaszanych w języku polskim, niemieckim oraz francuskim. Francuzi, nie mogąc znieść ciągłych ataków, jakie z ambony przeciw nim padały, sprawili, że Napoleon wydał nakaz

 

 

Klemens Maria Hofbauer, grafika za domeną publiczną

 

ich usunięcia z Warszawy. Polskie władze Księstwa zakonników zaaresztowały i wywiozły do Kostrzyna. Po ich zwolnieniu z twierdzy zakazano im powrotu do swej warszawskiej siedziby. Wśród uwiezionych był Czech, Klemens Maria Hofbauer, czyli Klement Maria Dvořák (1751-1820). Wpisany on został w roku 1904 przez papieża Piusa X do katalogu świętych Kościoła, a na podstawie jego pobytu w Warszawie przez 21 lat, episkopat krajowy włączył go do spisu świętych polskich. Kostrzyński epizod jego życia utrwalono w mieście odsłonięciem w kościele NMP Matki Kościoła w dniu 18 lipca 2006 tablicy z popiersiem św. Klemensa M. Hofbauera oraz nazwą uliczki na terenie twierdzy.  Wyniesienie na ołtarze, poza swymi cierpieniami za obronę wiary, święty Klemens zawdzięczał zasługom w dziele opieki w Warszawie nad biedotą pochodzenia niemieckiego, prowadząc dla jej dzieci szkołę elementarną i sierociniec z internatem, zdobywając środki na to kwestowaniem po zamożnych domach. Jest patronem piekarzy oraz Warszawy i Wiednia, gdzie zmarł.

 

Kartka pocztowa z widokiem wnętrza kościoła przed jego zniszczeniem urządzonym według projektu K.F. Schinkla z roku 1815

   

Po opuszczeniu twierdzy przez Francuzów przeprowadzono renowację wnętrza świątyni pod kierunkiem Karla Friedricha Schinkla, który nadał mu wystrój neogotycki. Podwyższono prezbiterium, ołtarz otrzymał baldachim i drewniane schody. W miejscu zniszczonego alabastrowego ołtarza powieszono obraz olejny Wniebowstąpienie Chrystusa z roku 1776 pędzla cenionego malarza i dyrektora Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych Bernarda Rode.  Przed ołtarzem była wkomponowana w schody ambona, a przed nią, poniżej, chrzcielnica. Za ołtarzem – zakrystia.

We wnętrzu zamieszczono między innymi część wyposażenia, jakie udało się uratować z ruin, w tym płyty nagrobne z XV-XVIII wieku, popiersie Lutra, popiersia Jana i jego żony Katarzyny. We wnętrzu pojawiły się nowe organy. Wśród prac remontowych przeprowadzonych w kościele w II połowie XIX wieku wspomnieć należy odrestaurowanie (1880-1882) krypty z sarkofagami księcia kostrzyńskiego i jego żony.

Plan wnętrza kościoła w XIX wieku. Ilustracja za W. Melzheimer, Die Festung und Garnison, Küstrin 1989.

 

Z upływem lat przeprowadzano liczne prace remontowe i modernizacyjne, wprowadzając zdobycze cywilizacji technicznej w postaci elektrycznego oświetlenia, jak i wykorzystanie siły prądu do uruchamiania organów oraz dzwonów, a także instalację centralnego ogrzewania.

 

Dzwony bija na trwogę

Ze względu na powiązania Kostrzyna z dynastią Hohenzollernów, miasto i kościół z kryptą były odwiedzane przez władców Prus. 18 października 1840 roku przybył do miasta Fryderyk Wilhelm IV z okazji koronacji go na władcę króla Prus. W bogatym programie zorganizowanych z tej okazji imprez były także odprawione z udziałem władcy dwa uroczyste nabożeństwa poprzedzone biciem w dzwony. Osiem lat później, 22 marca 1848 roku, przez dwie godziny dzwony te biły na trwogę w związku z rewolucyjnymi krwawymi rozruchami, jakie miały miejsce w Berlinie kilka dni wcześniej. Podczas nadzwyczajnego nabożeństwa superintendent miał kazanie uspokajające wiernych oraz ogłosił zbiórkę pieniężną na wdowy i sieroty po poległych. Uspokajanie miało dodatkowe uzasadnienie w tym, że przejawy społecznego buntu okresu Wiosny Ludów wystąpiły między innymi w tutejszym garnizonie, w Witnicy, w Słońsku i w Gorzowie.

W roku 1903 miasto odwiedził cesarz Wilhelm II, który dokonał odsłonięcia pomnika Jana z Kostrzyna ustawionego przed farą.

 

W roku 1903 przed kościołem wystawiono pomnik Jana z Kostrzyna dłuta Fritza Schapera

W mieście pojawiły się nowe wyznania: ewangelicka wspólnota braci morawskich, gmina katolicka oraz gmina żydowska. Każda ze swym miejscem modlitw, a po okresie wzrostu członków – z budynkami świątyń. Z czasem pojawili się adwentyści, metodyści, mormoni i świadkowie Jehowy. W wieku XIX w powstałym w mieście gimnazjum na siedmiu jego nauczycieli czterech było luteranami a trzech kalwinami. Kostrzyńscy luteranie w XX wieku podzieleni byli na cztery parafie. Do fary przypisani byli mieszkańcy Starego Miasta.

W następstwie ogólnego rozwoju cywilizacyjnego z jego upowszechnieniem szkolnictwa i co za tym idzie czytelnictwa prasy i książek, a przede wszystkim w następstwie doświadczeń wyniesionych z pierwszej wojny światowej z jej potwornościami, w Niemczech zaznaczył się znaczący upadek religijności. Dotyczyło to także Kostrzyna. Tutejszy superintendent R.P. Fedhan w raporcie z roku 1925 o stanie religijności w jego rejonie podawał, że mieszkańcy już nie uczestniczą tłumnie w niedzielnych nabożeństwach, jak to bywało dawniej i ograniczają się do udziału we wspólnych modłach odprawianych w dni świąteczne. Chociaż jednocześnie wszyscy życzą sobie chrzcin, ślubów i pogrzebów odprawianych w ceremoniale kościelnym z udziałem duchownych. Wkrótce po roku 1933 do tego smutnego dla Kościoła ewangelickiego stanu doszedł rozłam na pronazistowskie Deutsche Christen (Niemieccy Chrześcijanie) i znajdujące się w opozycji do niego Bekennende Kirche  (Kościół Wyznający).

W takim stanie religijnego ducha zastał mieszkańców miasta czas apokalipsy. Piekło jego zniszczenia, czas wymuszonego przekazania niemieckiej Nowej Marchii Polsce i usunięcie jej dotychczasowych gospodarzy.

 

Unicestwienie miasta po raz drugi

 

1945. Rynek Starego miasta z pomnikiem poległych w wojnach o zjednoczenie Niemiec. Ilustracja za Gazetą Lubuską

 

Dwa miesiące (59 dni i nocy) toczonych na terenie miasta walk, doprowadziło do pełnego unicestwienia zarówno miasta-twierdzy na wyspie, jak Nowego Kostrzyna na prawym brzegu Warty. Ocalało zaledwie kilka budynków oraz kompleksy koszarowe.

W Kostrzynie, na terenie dawnego obszaru tu w swej istocie zlikwidowanej w XVI wieku diecezji lubuskiej, pojawili się polscy katolicy, którzy ruiny przeistoczyli w tętniące życiem miasto.

 

Kostrzyn. Ruiny fary na Starym Mieście w latach 1947-1948. Fotografia ze zbiorów Archiwum Ziem Zachodnich i Północnych Instytutu Zachodniego w Poznaniu

 

W latach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej unicestwione Stare Miasto z lepiej zachowanymi murami spalonego zamku i tragicznymi resztkami fary znalazło się w obrębie niedostępnej ludności cywilnej strefie przygranicznej. Gdy w roku 1957 wykonywano dokumentację konserwatorską (zakończoną w roku 1962) pozostałości po zamku i farze, część jej ścian jeszcze stała. Pod koniec lat 60. zapadła decyzja o ich zburzeniu i rozebraniu. Przemiany ustrojowe w kraju rozpoczęte w roku 1989 przywróciły dotąd niedostępny obszar miastu, które podjęło się jego zagospodarowania.

 

Nowe życie ruiny

24 kwietnia 1994 roku na gruzach kościoła odprawiono pierwsze ekumeniczne nabożeństwo, które dało początek odgruzowaniu i oczyszczaniu terenu twierdzy. W latach 1998-2000 w trzech sezonach wykopaliskowych archeolodzy podjęli prace badacze w ruinach i kryptach kościoła. Kryptach, bowiem obok tej książęcej były w niej także inne. Ze zdewastowanych i rozkradzionych sarkofagów Jana i Katarzyny w roku 1999 odnaleziono cynowe wieko sarkofagu księżnej będące wykonaną w roku 1882 repliką zaginionego oryginału. Zabytek jest wyeksponowany w utworzonym w roku 2008 Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Obszerne sprawozdania z wykopalisk potwierdzających jedność miejsca świątyni od czasów późnogotyckich, zamieszczono w wydanej roku 2017 przez to Muzeum pracy noszącej tytuł Staromiejski kościół farny pw. Najświętszej Maryi Panny w Kostrzynie nad Odrą. Studia archeologiczne pod red. Krzysztofa Sochy i Julianny Sójkowskiej-Sochy.

 

***

Na zakończenie opowieści o burzliwych dziejach historii tego kościoła nawiążę do jego dzwonów, o których była mowa, gdy biły na trwogę w roku Wiosny Ludów. Było ich cztery i odlane zostały, jak wiemy, w pracowni Friedricha Gottholda Körnera, ludwisarza z Kożuchowa i Lubania.

W latach ostatniej wojny dzwony z wielu kościołów zostały zarekwirowane na potrzeby niemieckiej armii. W przypadku tego kościoła dwa z nich w roku 1942 zostały zdjęte i wysłane do hut w Hamburgu: duży o wadze 500 kg i mały 200- kilogramowy.

W połowie 1943 roku alianci bombardując port uszkodzili hutnicze piece i na złomowisku do końca wojny pozostało ponad 16 tysięcy nietkniętych dzwonów.

Cmentarzysko dzwonów w Hamburgu. Foto za domeną publiczną

 

Część z nich po zakończeniu wojny wróciła do swych macierzystych świątyń. Pochodzące z terenów przez Niemcy utracone, rozlokowano po różnych miejscowościach Niemiec. Oba dzwony z kostrzyńskiej fary trafiły do kościoła świętej Marii Magdaleny w niedalekim Eberswalde.

 

Eberswalde. Kościół świętej Marii Magdaleny. Ilustracja za Wikipedią

 

Kostrzynianie podjęli wstępne rozmowy na temat szans ich odzyskania dla polskiego Kostrzyna. Proboszcz kościoła skłonny był na to przystać, ale postawione przez niego warunki okazały się zbyt trudne.

Szkoda, że do ich odzyskania nie doszło. Zawieszenie choćby jednego dzwonu na wolnej dzwonnicy koło ruin fary pozwoliłoby na to, aby w wyznaczone dni roku bił on na wspomnienie trwogi lat wojny, która zatopiła miasto w ogniu. Jego głos mógłby symbolicznie współbrzmieć z dzwonem pokoju umieszonym nad Odrą we Frankfurcie oraz dzwonem pokoju ufundowanym gorzowianom przez dawnych mieszkańców tego miasta.

 

Frankfurt nad Odrą. Dzwon pokoju z roku 1952, ilustracja za Wikipedią

 

Zbigniew Czarnuch