08.05.2011

„Ksiądz z krwi i kości” – 7 maja witnicki DKK „Czytadło rozmawiał o „Przypadkach księdza Grosera” Jana Grzegorczyka

Irena Fabjańczuk: To książka, której nie trzeba pamiętać w całości, wystarczy zapamiętać jej sens.

Bogusława Krupińska: Zostaje obraz księdza, jakiego byśmy chcieli spotkać.

Urszula Wawrzyniak: Czytamy o rzeczach, o których się nie słyszało. O księdzu z krwi i kości.

Irena Fabjańczuk: I o walce. Są tu karierowicze i tacy, dla których najważniejszy jest człowiek. Budują kościół i przytulisko… Ale taki sam podział mamy wśród „cywilów”.

Janina Drogosz: Ksiądz jako normalny człowiek, a nie osoba, do której trzeba się modlić.

Irena Fabjańczuk: Chodzi o człowieka i jego spojrzenie na drugą osobę. I pytanie, czym jest kapłaństwo, nauczycielstwo czy inne „stwo”.

Irena Wieczorek: Czy to zawód czy powołanie?

Bogusława Krupińska: „Przypadki” to książka o księdzu, który był człowiekiem. Spotkałam w swoim życiu takiego Grosera – księdza Andrzejewskiego. Miał znakomity kontakt z młodzieżą. Wielu młodych za sobą pociągnął.

Janina Drogosz: Książka opowiada o kościele w Polsce – i na świecie.

Irena Wieczorek: Książki Grzegorczyka się czyta. I myśli się o tym, o czym się czyta.

not. Władysław Wróblewski

 

W spotkaniu wzięło udział 7 osób. Następnym razem będziemy rozmawiać o „Szeptach” Ireny Matuszkiewicz.

 

Fragmenty z „Przypadków księdza Grosera” spisane przez Irenę Fabjańczuk:

 

„Wziąć odpowiedzialność za swoją nieodpowiedzialność”

„Zawsze proszę wszystkich, żeby podali mi rękę, bo w ręce zakodowana jest informacja o człowieku. Dlatego znak pokoju przekazujemy ręką, w nie uchem, nosem… Kiedy podasz mi rękę, mówisz mi wszystko o sobie, wchodzisz we mnie całym swoim wnętrzem.”

„Czegokolwiek doświadczysz, nigdy nie bądź zgorszony człowiekiem. To tak, jakbyś gardził Bogiem. Nie jesteśmy obrońcami Kościoła. Mamy być świadkami.”

„Może to najwspanialsze zadanie dla kapłana, przeprowadzić człowieka na drugą stronę. Dać mu nadzieję, że ktoś tam na niego czeka.”