Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
Z opisu na okładce:
„Buntuję się. Decyduję. Zmieniam. Odnajduję siebie. Idę. Działam. Budzę się. Doświadczam. Podnoszę się. Marzę. Zwyciężam. Odkrywam. Wymagam. Myślę. Wierzę. Krzepnę. Rozwijam się. Pytam. Jestem. Niektóre książki są do czytania. Alef napędza do życia.”
22 grudnia 2013 r. DKK w Dąbroszynie, filii witnickiej biblioteki, rozmawiał o książce „Alef” autorstwa Paulo Coelho. Prawdę mówiąc powieść nie wzbudziła zachwytu, co wyraźnie dało się zauważyć podczas dyskusji. Niektóre czytelniczki nie zostawiły na niej suchej nitki.
– Niektóre książki są „do czytania” – a niektóre nie. „Alef” z pewnością należy do tych drugich. Coelho po raz kolejny nie zaskakuje. Dziwią mnie opinie niektórych, że to taka „mądra” książka. Dla mnie to jest tanie filozofowanie.
– W książce jest zbyt wiele refleksji i odniesień do przeszłości autora. Z tego powodu może być niezrozumiała dla osób, które nie czytają jego książek.
– Zdecydowanie zbyt osobista. To coś na kształt intelektualnej autobiografii.
– Strasznie pogmatwana. Doszukiwanie się „co autor miał na myśli” jest bardzo nużące. Momentami aż się irytowałam.
– Po raz kolejny zbyt dużo religii. I jeszcze ta reinkarnacja… Nie potrafię tego razem poskładać.
– Autor po raz kolejny odbywa podróż, tyle że nie z czytelnikiem, a z własnymi przemyśleniami.
– Twórczość Coelho czytałam do „Pielgrzyma”, każda kolejna jego książka zwyczajnie nudzi. W jego „prawdach” niewiele jest uniwersalności, a jego uduchowienie jest takie plastikowe, jakby na pokaz. „Alef” zdecydowanie potwierdza moje wcześniejsze spostrzeżenia.
not. Anna Czelin-Bujnicka