Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
Czytając „Mocka” Marka Krajewskiego nie mogłam oprzeć się myśli, że w pewnym sensie jest to hołd złożony twórcom Hali Stulecia i zachwyt autora nad samą budowlą. Związanie niesamowicie intrygującej akcji w tak niezwykłym miejscu, to chyba potrafi tylko Marek Krajewski.
Umiejętność połączenia fikcji z faktami i osobami historycznymi, jak zwykle w jego książkach jest perfekcyjne. Prawdziwe miejsce, prawdziwe ulice i znane budynki tworzą prawie plastyczne tło dla niesamowitej intrygi. Złoczyńcy u Marka Krajewskiego są prawie zawsze ludźmi niezwykłymi o wyrafinowanej inteligencji i zupełnie „zwichrowanymi” psychicznie. Umiejętność tworzenia skomplikowanych i tak różnych postaci powoduje, że zapadają nam w pamięci jak prawdziwe żyjące osoby. Opisy jedzenia, zapachów czy nastrojów nie zawsze wnikliwie, czasem ledwie muśnięte słowem powodują, że czytelnik „wchodzi” w sposób myślenia autora i daje się ponieść wyobraźni. A o to przecież chodzi w dobrej literaturze. Nie będę zbyt oryginalna stwierdzając, że moimi faworytami są Eberhard Mock i oczywiście baronowa Charlotta.
Oby zdrowie i wyobraźnia dopisywały Panu Markowi Krajewskiemu ku radości wszystkich jego wielbicieli.
Wierna czytelniczka
Kolejne spotkanie DKK odbędzie się 24 lutego 2020 r. Będziemy omawiać książkę Joanny Jax „Syn zakonnicy”
Tekst: Michalina Januszkiewicz
Zdjęcia: Agnieszka Kimon