Otwarcie wystawy „Polesie z lat 30. XX wieku w fotografii Józefa Szymańczyka”
W dniu 11 października 2011 roku o godz.17.00 odbyło się otwarcie wystawy „Polesie z lat trzydziestych XX wieku w fotografii Józefa Szymańczyka” połączone z projekcją filmu „Fotograf Polesia” w reżyserii Andrzeja Różyckiego. Wystawa zorganizowana została przez Bibliotekę i Towarzystwo Miłośników Polesia – Zarząd Krajowy w Gorzowie Wlkp. Na wstępie dyrektor Biblioteki, Edward Jaworski, przywitał szczególnie gorąco Irenę Domańską (wraz z mężem) – córkę Józefa Szymańczyka, a także wszystkich przybyłych miłośników Polesia i Kresów Wschodnich.
Następnie Prezes Towarzystwa Miłośników Polesia w Gorzowie Wlkp., Kazimierz Suproniuk, podziękował za bardzo dużą pomoc Biblioteki w organizacji wystawy i zaproszeniu Pani Ireny Domańskiej.
Pani Irena Domańska, w skrócie, przedstawiła życiorys ojca, podkreślając jego szczególne oddanie w utrwalaniu przyrody, ludzi i architektury Polesia w przedwojennej Polsce.
Józef Szymańczyk urodził się w 1909 roku w Kosowie Poleskim (miasto powiatowe), gdzie mieszkał przez ponad 30 lat. Należy podkreślić, iż w pobliżu Kosowa Poleskiego, w majątku Mereczowszczyzna, znajduje się dworek, w którym urodził się Tadeusz Kościuszko. To magiczne miejsce było odwiedzane często przez rodzinę Józefa.
W wieku 13 lat młody Józef stracił rodziców i został sam bez środków do życia. W 1924 roku przez przypadek spotyka miejscowego leśniczego, który wtajemnicza go w tajniki sztuki fotograficznej. Postanawia zostać fotografem. W 1928 roku, w swoim rodzinnym mieście, otwiera zakład fotograficzny .Duży wpływ wywiera na niego spotkanie w Wilnie ze słynnym przedwojennym fotografikiem Janem Bułhakiem, który zachęca go do fotografowania rodzimego folkloru na wsi, wszystkiego co przemija i zanika. Józef Szymańczyk wziął sobie słowa mistrza głęboko do serca. W latach 1937-39 wystawia swoje zdjęcia na Jarmarkach Poleskich w Pińsku-stolicy Polesia. Zostaje dwukrotnie nagrodzony brązowym medalem za utrwalanie folkloru poleskiego. Burzliwe są jego losy wojenne. Rosjanie po wejściu do Kosowa urządzają w jego zakładzie tzw. artiel pod nazwą „ Krasnaja swietopis”. Podczas okupacji niemieckiej, udaje się do Słonima, gdzie otwiera zakład fotograficzny. W 1944 roku uciekający Niemcy palą całe centrum miasta, wraz z jego zakładem fotograficznym. Po ponownym przyjściu władz radzieckich zostaje powołany do Wojska Polskiego. Komisja lekarska zwalnia go jednak ze służby. Powojenne losy rzucają go do Kutna, gdzie już w 1945 roku otwiera zakład fotograficzny. Tu postanawia utrwalać Kutno w swoich fotografiach. W 1986 roku – część jego zdjęć z przedwojennego Polesia-zostaje pokazana po raz pierwszy , na wystawie zorganizowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej i Muzeum Regionalne w Kutnie. Dopiero w 1990 roku, Muzeum Archeologiczno-Etnograficzne w Łodzi organizuje jego pierwszą po wojnie wystawę autorską pt. ”Znad Niemna, Prypeci i Dniestru”. Fotografie te zdobywają duże uznanie. Na wystawie w Warszawie, w 1992 roku – jego fotografie z Polesia zdobywają II nagrodę w konkursie „Inni wśród swoich”.
Józef Szymańczyk umiera w 2003 roku w Łodzi – gdzie zamieszkuje przez 20 lat swojego ostatniego życia.
Po obejrzeniu wystawy – w auli biblioteki odbyła się projekcja filmu dokumentalnego poświęcona Józefowi Szymańczykowi pt. „Fotograf Polesia” w reżyserii Andrzeja Różyckiego. Przepiękny, pełen poezji film z ostatniego pobytu Józefa Szymańczyka na dzisiejszym Polesiu, gdzie usiłuje on odnaleźć osoby fotografowane w latach trzydziestych. Jak wielka jest jego radość, gdy okoliczni mieszkańcy oglądając te stare fotografie odnajdują siebie, swoich bliźnich i znajomych po 60 latach. Filmowi towarzyszy cudowna, „zaczarowana” muzyka poleska. Film przyjęty był dużymi owacjami i brawami.
Zacytujemy opinię jednego z uczestników : „Film ten był ucztą duchową dla wszystkich”.
Po projekcji filmu Irena Domańska opowiedziała historię powstania tego filmu, przedstawiła zdjęcia ojca z okresu jej dzieciństwa, a także swoje własne fotografie z Polesia wykonywane w latach 2003-2011. Było to o tyle interesujące, że mogliśmy porównać te same miejsca na Polesiu – fotografowane przed wojną przez jej ojca i fotografowane przez nią obecnie. Szczególnie wyróżniały się tu: zamek Pusłowskich w Kosowie Poleskim i dworek Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie.
Pani Irena podkreśliła, iż obecna wystawa fotografii jej ojca jest pierwszą zorganizowaną przez ludzi bliskich jej sercu, pochodzących z Polesia i ich potomków – z Towarzystwa Miłośników Polesia w Gorzowie Wlkp.
Na koniec spotkania uczestnicy mieli możliwość zadawania pytań i dzielenia się swoimi uwagami. Ożyły dawne wspomnienia. Na uwagę zasługiwały te przedstawione przez Wilhelminę Rother z Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej i Albina Kryszko – autora książki „Moje wspomnienia z Polesia”.
Ryszard Laudański