Podróżuj z Herbertem po gorzowskiej ks...
21 listopada 2024 r. Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną odwiedzili uczniowie III Liceum im. Władysława ...
Dane z 2020 r. mówią, że 64% Polaków spożywa ryby i owoce morza średnio raz w tygodniu lub więcej. Konsumpcja owoców morza rośnie szybciej niż spożycie ryb. Przekaz medialny o warunkach życia i metodach produkcji ryb spowodował spadek zainteresowania nimi na rzecz skorupiaków tj. krewetek, krabów, homarów, langusty oraz mięczaków tj. małż, ostryg, ślimaków, ośmiornic i kalmarów. Żywność ta polecana jest jako bardzo zdrowa. Czy rzeczywiście tak jest?
11 października 2022 r. w Filii nr 6 odbyła się prelekcja pt. „Owoce morza” promotorki zdrowia – Iwony Wolińskiej, która przedstawiła zebrane informacje o wpływie owoców morza na organizm ludzki.
Większość mięczaków i skorupiaków to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody, wchłaniając także wszystkie toksyny, związki chemiczne, bakterie chorobotwórcze, pasożyty i wirusy, które kumulując się w ich tkankach mogą wpływać na zdrowie ludzi, którzy je spożywają. W zanieczyszczonych, wodach o niskim zasoleniu i temperaturze powyżej 20 stopni C, rozwijają się bakterie przecinkowca, które powodują cholerę. Takie epidemie miały miejsce w 1991 roku w Peru, podczas której zachorowało 100 tysięcy osób. Największa epidemia cholery w Stanach Zjednoczonych wybuchła w Luizjanie w 1986 roku i trwała trzy miesiące, od sierpnia do października. Okazało się, że zarażone osoby jadły między innymi kluski ryżowe z krewetkami, zupę z małży lub solone krewetki z warzywami.
FDA – Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków stwierdziła, że spożywanie ostryg, małży i omułków jest odpowiedzialne za 85 proc. przypadków chorób występujących po spożyciu owoców morza.
Nie powinien więc dziwić fakt, że prawo stanu Kalifornia zobligowało wytwórców przemysłu spożywczego do umieszczania na produktach zwanych owocami morza informacji: „ta żywność może być niebezpieczna dla twojego zdrowia”.
Po wysłuchaniu prelekcji wielu z nas straciło apetyt na frutti di mare. Chyba bardziej bezpieczne dla naszego zdrowia są jednak ryby, a może dieta roślinna?
Na zakończenie, uczestników spotkania czekała miła niespodzianka w postaci degustacji specjałów kuchni wegańskiej, przygotowanych przez prelegentkę.
T. Kosiba