23.05.2014

Patriotyzm nie jest „obciachem” – spotkanie Tomasza Grzywaczewskiego z witnicką młodzieżą

Zimą 1941 roku Witold Gliński zbiegł z syberyjskiego łagru i po niemal roku dotarł do Kalkuty. O jego przeżyciach opowiada książka „Długi Marsz” Sławomira Rawicza. Kilkadziesiąt lat później tę samą trasę odbyła trójka młodych Polaków – Filip Drożdż, Bartosz Malinowski i Tomasz Grzywaczewski. Ten trzeci  swoje przeżycia opisał w książce „Przez dziki Wschód”, a 22 maja spotkał się z młodzieżą witnickiego gimnazjum i liceum.

6 miesięcy i osiem tysięcy  kilometrów przygody zaczęli od Syberii. Krainy, w której „40 kilometrów to nie odległość, 40 stopni mrozu to nie zima, a 40 procent to nie wódka”. Zaliczyli spływ rzeką Leną „na stopa”. Później był tysiąckilometrowy spacer wokół jeziora Bajkał. Mongolię przebyli na końskich grzbietach, a Chiny i Tybet na rowerach.

Grzywaczewski podkreśla różnicę między pierwszym a drugim „Długim marszem”. Gliński i jego towarzysze nie mieli GPS-u ani zapasów jedzenia. Unikali też ludzi, którzy mogli ich zdradzić. Władze radzieckie angażowały do tego zadania myśliwych. Zamiast na zwierzęta, polowali na ludzi…

Grzywaczewski z kolegami wręcz przeciwnie – stawiali na ludzką pomoc. Na Syberii poznali Wanię – żołnierza cieszącej się złą sławą formacji OMON, ale miłego człowieka. Zaprzyjaźnili się także ze strażakami-spadochroniarzy, którzy w wieku studenckim wyglądali jak pięćdziesięciolatkowie. 
W okupowanym przez Chińczyków Tybecie, gdzie przebywali nielegalnie, skorzystali z pomocy wojskowych, którzy powinni  ich aresztować. Mongołowie podarowali im miejscowy przysmak – świstaka.

Opowieść ożywiały anegdoty i slajdy oraz filmiki. Z nakręconego w podróży materiału filmowego – powstanie film dokumentalny.

Głównym bohaterem książki i spotkania był Witold Gliński. Grzywaczewski przedstawia swojego bohatera jako człowieka sukcesu. („Długi marsz” sprzedano w milionowym nakładzie!) Wacław Sieroszewski, inny wspominany przez Grzywaczewskiego Polak, jest autorem książki „Dwanaście lat
w kraju Jakutów”. Sami Jakuci traktują ją jak świętą księgę i na jej podstawie odbudowują swoją narodową kulturę. W ich kraju słowo Polak brzmi bardzo dumnie.

Książka „Przez dziki Wschód” to promocja nowoczesnego patriotyzmu. Jak powiedział autor, ma pokazać, że „patriotyzm nie jest obciachem”. I to zdanie jest najważniejszym przesłaniem jego spotkania z witnicką młodzieżą.

Władysław Wróblewski