21.10.2016

„Polak sprzeda zmysły” Konrada Oprzędka – spotkanie DKK w Krzeszycach

Autor pisze, że pierwowzorem jego książki były reportaże Krzysztofa Kąkolewskiego, który także na podstawie ogłoszeń prasowych odczytał historie Polaków. Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że w świecie wirtualnym wszystko można kupić i sprzedać. Sprzedać używane majtki, swój mocz, nerkę na spłatę długów, a kupić: ojca dla przyszłego dziecka, pigułki i inne preparaty na ból, lęki, na młodość, na pamięć. Na sprzedaż idą także pamiątki rodzinne, kiedyś ważne dla ich dziadków, rodziców a teraz trzeba mieć już wszystko jak najnowsze, najlepsze, bo świat ucieka i nikt na nikogo nie czeka. Marzenia robią z człowieka niewolnika, kupuje, kupuje a później opycha w internecie, za to kupuje się nowe i tak dalej od nowa. Konrad Oprzędek w tej książce dość czytelnie wyjaśnia dlaczego Polacy w rankingu ONZ prezentującym najszczęśliwsze narody świata, zajmują dość odległe miejsce bo aż pięćdziesiąte siódme. Ta książka to krótkie reportaże, które dość boleśnie pokazują, że Polacy mają skłonność do bycia malkontentami i żyją w kraju który nie wykazuje się opiekuńczością wobec obywateli ,rzuca im kłody pod nogi i nie pozwala godnie żyć, prawdziwie marzyć, spełniać się i czuć szczęśliwym. Autor pisze o kraju gdzie młodość nie może cieszyć się swoimi prawami, a starość nie ma tych praw właściwie żadnych. Niestety w tych reportażach jest dużo gorzkiej prawdy o życiu polskiej społeczności. Autor stara się tej rzeczywistości sprzeciwić ale jest w tej książce dużo przykładów polskiego zagubienia, bezradności, rozpaczy i przerażenia i o tym jak trudno egzystować w świecie odbierającym kolejne perspektywy i następne szanse.

Ta książka nie porusza spraw polityki. To książka o naszych małych życiach, w których każdy chciałby żyć choć odrobinę lepiej, szczęśliwiej i być trochę bogatszym.

Autor bardzo dobrze ujął życie polskiej społeczności i rzeczywistości. Rzeczywistości dnia codziennego przeciętnego „ Kowalskiego” i niestety ta rzeczywistość jest dość smutna i nie napawa optymizmem.

Relacja: Alicji Krzyżyńskiej

DKK KRZESZYCE