Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
13 września 2017 r. w „sali literackiej” gorzowskiej książnicy przy ul. Sikorskiego 107 miała miejsce promocja tomu poezji Marka Lobo Wojciechowskiego „Krwiobieg”, który ukazał się nakładem cenionego przez poetów Wydawnictwa Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu.
Autor, urodzony w Nowym Tomyślu gorzowianin, laureat licznych konkursów literackich, ma w swoim dorobku poetyckim jeszcze trzy publikacje: „Suplement”, „Z wędrówek po okolicy” oraz uhonorowany Lubuskim Wawrzynem Literackim za 2010 r. tom „ektoplazma”. Właśnie powrotem do wierszy z tomików wcześniejszych rozpoczęła spotkanie Krystyna Kamińska, która postawiła sobie za cel ukazanie ewolucji twórczości Bohatera Wieczoru – od wierszy przywołujących dzieciństwo, poprzez utwory „zbliżone terytorialnie do Gorzowa”, oddające proces wpisywania się przybysza z zewnątrz w miasto („Park Róż”, „Hotel Mieszko”), do wierszy analizujących wnętrze człowieka, o dużym ładunku intelektualno-lirycznym, jak te z tomu „ektoplazma” czy z promowanego „Krwiobiegu”. Tematem tego ostatniego jest umieranie związku. „Cała filozofia Poety, dokonującego w swojej najnowszej książce poetyckiej rozrachunku z życiem, zawarta jest w wierszu «Bezkształt»” – podsumowała Krystyna Kamińska. „W życiu najtrudniejsze do przeskoczenia są wyobrażone schematy” – doprecyzował Autor. Doskonałą ilustracją tej tezy jest znakomity wiersz zrodzony z fascynacji „żyjącym w matriksie” poetą Włodzimierzem Majakowskim, najpierw piewcą rewolucji, w końcu jej ofiarą.
Charakterystyczną cechą poezji Marka Lobo Wojciechowskiego jest oszczędność, powściągliwość słowa, także szczerość, typowe zresztą dla jego bezpośrednich wypowiedzi. Poeta – z zawodu żołnierz, późny debiutant, który swoją dojrzałość poetycką osiągnął drogą wytrwałych prywatnych studiów – pytany o warsztat poetycki, odparł, że tworząc wiersz, stara się nawiązać intymny kontakt z odbiorcą, jednak każdy ma prawo odczytać jego poezję inaczej. „Tekst musi żyć niezależnie od autora” – podkreślił.
Marek Lobo Wojciechowski jest także twórcą tekstów do utworów muzycznych, właściwie to od nich rozpoczął swoje pisanie. W 2006 r. wygrał ogólnopolski konkurs na tekst piosenki dla De Mono, a jego dwa teksty – „Nocne ćmy” i „Tak, to koniec” – znalazły się na płycie zespołu zatytułowanej „Siedem dni”. Wierszami zadebiutował w internetowej „Nieszufladzie”. Zapytany o plany wydawnicze, zdradził, że w szufladzie ma już, czekający na odpowiedni czas, nowy zbiór wierszy oraz zredagowaną powieść o internetowym pokerze, jest jednak problem ze znalezieniem odpowiedniego wydawcy. Wolne od pracy chwile wypełnia nauką gry na gitarze. Chętnie też wędkuje (tej pasji także poświęcił kilka wierszy).
Spotkanie przebiegało w kawiarnianej atmosferze, a na zainteresowanych czekały wszystkie tytuły z dorobku Poety, na życzenie opatrzone autografem.
Anna Sokółka