Promocja tomu wierszy „Anachoreta na rozdrożach” Marka Grewlinga

11 kwietnia 2017 roku, w sprzyjający wyciszeniu i refleksji Wielki Wtorek, w holu zabytkowej siedziby gorzowskiej książnicy przy ul. Sikorskiego 107, przy rozpalonym kominku, odbyła się promocja tomu wierszy zmarłego przed rokiem księdza-poety Marka Grewlinga pt. „Anachoreta na rozdrożach”. Książka, zredagowana przez Annę Barbarę Dominiak, Z. Marka Piechockiego i Ireneusza K. Szmidta, wydana nakładem gorzowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, obejmuje wiersze wybrane z czterech poprzednich zbiorów poety oraz utwory przygotowane do druku w 2016 roku, jeszcze za życia autora, zawarte w rozdziale zatytułowanym „Pożegnanie Anachorety”. Czas i miejsce spotkania nie były przypadkowe. Jak wspomniał I.K. Szmidt, wtorek był ulubionym dniem M. Grewlinga, zaś w willi Lehmanna miał miejsce pierwszy wieczór autorski poety. Po tajnikach tej niełatwej, nacechowanej filozoficznie twórczości oprowadził słuchaczy ceniony zielonogórski poeta i krytyk literacki Czesław Sobkowiak, autor posłowia do książki. Jak podkreślił, M. Grewling – unikający wyraźnych odniesień metafizycznych – nie chciał, by oceniać jego poezję przez pryzmat kapłaństwa, jego misji. Jednak tych dwóch sfer nie da się oddzielić, wzajemnie na siebie oddziaływują, stąd w całej twórczości M. Grewlinga wyczuwa się – pogłębiające poczucie osamotnienia – rozdarcie wewnętrzne, napięcie między tym co duchowe i zmysłowe. Wybrane wiersze z tomu „Anachoreta na rozdrożach” przy nastrojowej muzyce odczytał aktor gorzowskiego Teatru im. J. Osterwy Krzysztof Tuchalski, a A.B. Dominiak, poetka i znawczyni twórczości M. Grewlinga, dokonała ich wnikliwej krytycznej interpretacji. Beata P. Klary, nawiązując do swoich rozmów z księdzem-poetą, przedstawiła M. Grewlinga jako wielkiego idealistę, który „zderzył się ze ścianą rzeczywistości”, doznając wielu ludzkich upadków, i który te doświadczenia, niczego nie tuszując, opisał w swojej poezji. Poetka Irena Zielińska, dzieląc się wspomnieniem ze spotkania z M. Grewlingiem, wyznała, że to, co najbardziej uderzyło ją w osobie księdza i jego słowach, to dojmująca samotność. W twórczości poety znalazło to przełożenie na  często obecny motyw miasta jako alegorii losu, od którego nie można uciec; miasta czasem stanowiącego przestrzeń przyjazną, ale częściej zagrażającą, wzbudzającą poczucie opuszczenia. Jednak mimo całego jej ciężaru, poezja M. Grewlinga, stanowiąca syntezę przemyśleń poety o życiu, podbudowana jest silną wiarą – skonkludował Cz. Sobkowiak.

 

Anna Sokółka