Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
Dnia 27 stycznia br. na Filii nr 10 miało miejsce kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem przedmiotem dyskusji była dość niecodzienna, trochę przewrotna powieść, zatytułowana „Sefer”. Wydana po raz pierwszy w 2009 roku jest prozatorskim debiutem Ewy Lipskiej – jednej z najwybitniejszych poetek współczesnych, należących do generacji Nowej Fali.
Klubowiczów wyraźnie zachwyciła ta niedługa, rozciągnięta między Wiedniem i Krakowem opowieść Lipskiej, pełna aluzji, gier i skrywanych za inicjałami postaci. Pojawiły się nawet podczas dyskusji porównania z „Lolitą” Nabokova czy „Ulissesem” Joyce’a. Tytułowym bohaterem powieści „Sefer” jest Jan, psychoterapeuta z Wiednia, któremu towarzyszymy w wędrówce zarówno po Krakowie, jak i w przeszłość a przede wszystkim w głąb siebie. W tej opowieści nie chodzi jednak o fabularne zawiłości, bo tak naprawdę trudno doszukać się w niej jasno określonego ciągu zdarzeń, które nie są do końca tym, czym się wydają. Towarzysząc głównemu bohaterowi, który odbiera świat zmysłami słuchu, wzroku, smaku i węchu, możemy przenieść się w inny świat, świat prawdziwej sztuki, poczuć się koneserem smakowitego jedzenia, muzyki, malarstwa. Tropy interpretacyjne bowiem odsyłają czytelnika do licznych dzieł kultury – literackich, malarskich i muzycznych. Klubowiczów zachwycił
poetycki język powieści, pełen ironii, dystansu a w szczególności aforystycznie ujmowanych spostrzeżeń. Dlatego po czasie spotkanie klubowiczów zamieniło się w wyszukiwanie jakże trafnych diagnoz dotyczących Polski, a stawianych przez odwiedzającego Kraków Sefera.
Gorzko, ale prawdziwie brzmią słowa, że w Polsce: „Religia suszy się na każdym sznurku, ale wiary nie widać” albo „Gdyby ten kraj miał być moim pacjentem, to musiałbym go położyć w klinice i gruntownie przebadać”.
Podobnych przykładów z tej niewielkiej objętościowo książki można by mnożyć. Spotkanie przebiegało więc w sympatycznej, choć nieco nostalgicznej atmosferze…
Pani Ewa Lipska i tym razem, choć nie strofami poezji – zachwyciła!