Sesja naukowa “Nowa Marchia – prowincja zapomniana – wspólne korzenie” – 20
8 marca 2005 r. w siedzibie głównej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie Wlkp. przy ul. Sikorskiego 107 odbyło się kolejne spotkanie pod tytułem “Ciężki bagaż”. W spotkaniu udział wzięła Helga Hirsch.
Helga Hirsch od 1985 roku pracuje jako niezależna dziennikarka i reporterka. W latach 1988-1994 była warszawską korespondentką dziennika “Die Zeit”. Jest autorką książek Zemsta ofiar: Niemcy w obozach w Polsce 1944-1950 (Warszawa 1999), poruszającej temat cierpień niemieckiej ludności cywilnej w obozach koncentracyjnych po II wojnie światowej oraz Nie mam keine buty (Warszawa 2003) opisującej losy ośmiorga ludzi, Niemców, Żydów i Polaków, podczas i po II wojnie światowej. W 2004 r. ukazała się jej najnowsza książka, nie przetłumaczona jeszcze na język polski, Ciężki bagaż: Ucieczka i wypędzenie jako temat życia z lisami kolejnych ośmiu bohaterów i przedmową Olgi Tokarczuk. Fragment tej właśnie książki o losach rodziny niemieckiej z polskimi korzeniami, związanej z okolicami Kołczyna, Sulęcina i Łagowa i ich współczesnych powiązaniach z Polką, miał być punktem wyjścia do dalszej dyskusji, która podążyła jednak w innym kierunku.
Podczas drugiej części spotkania mówiono na temat krzywd poniesionych przez Niemców po drugiej wojnie światowej, niemieckiego Związku Wypędzonych, powstania Centrum Wypędzonych, które miałoby, wg Helgi Hirsch, “opisać doznane przez Niemców krzywdy i wyrazić żal po utracie dobytku”. Centrum miałoby być poświęcone ogólnoświatowemu pojęciu wypędzeń, ze szczególnym naciskiem na wypędzonych Niemców. Helga Hirsch twierdzi, że chce poprawy stosunków polsko-niemieckich, w oparciu o “rozliczenie się z historii”, co ma prowadzić do dialogu, a następnie do pojednania. Trudno określić, czy do tego dojdzie, ponieważ takie działania prowadzą raczej do pogłębiania wzajemnej niechęci. Rozmowy jednak są konieczne – jesteśmy przecież sąsiadami w zjednoczonej Europie. Wiele z tez postawionych przez p. Hirsch podczas spotkania wzbudziło żywy sprzeciw zgromadzonych osób.