Podziękowanie
Od połowy 2019 roku prezentowałam tu książki tematycznie lub miejscem zamieszkania autora związane z Gorzowem ...
To już dziewiąty „LandsbergOn”, a jako że ukazuje się raz na pół roku, ten numer otworzył piąty rok pisma. Całkiem dobry wynik, jeśli się doda, że redakcja przeniosła tę inicjatywę do Wielkopolski i na Opolszczyznę. Bo wszędzie są młodzi ludzie, których fascynuje, co odległe i nieznane, co może pobudzić wyobraźnię, postraszyć i rozbawić. Potem wystarczy to zapisać lub narysować (namalować, pobawić się grafiką komputerową) i już można zgłaszać do redakcji „LandsbergOnu”, bo to Gorzowski Magazyn Fantastyczny. Nie znaczy, że wszystkie propozycje będą opublikowane, ale szansa jest. Redakcja oczekuje także, aby teksty lub rysunki związane były z lokalnością, czyli u nas z Gorzowem. Praktyka pokazała, że czasami ten związek jest bardzo luźny, ale nierzadko był impulsem do zgłębienia się w historię miasta.
*
Dziś na początek plastyka, bo w tym numerze jest jej więcej niż w poprzednich.
Okładkę zrobił Sebastian Górny, a połączył na niej współczesne bloki, gorzowską figurę z fontanny Pauckscha z dominującą statuą Światowida w szczytowej, najciekawszej części przesłoniętą przez tytuł pisma. Niebiesko-zielona kolorystyka skontrastowana z cytrynową żółcią zaskakuje.
Najciekawsze dla mnie są rysunki wykonane przez Annę Kowalę-Nadolną. Inspiracją do nich był portal kościoła w Dobiegniewie (nie w Drezdenku! Redakcjo, popraw tę poważną pomyłkę!). Średniowieczny budowniczy ozdobił go bestiami niegdyś precyzyjnie wykonanymi w cegle. Czas nie lubi cegieł, odczytanie szczegółów jest dziś trudne, a czasami niemożliwe. Ale gdy się doda wiedzę, jak to robiono gdzie indziej, jak się ma rękę do szczegółów i wyobraźnię Anny Kowali-Nadolnej, powstała galeria 11 wyobrażeń ludzi i stworów, które tworzą oryginalne bestiarium. W numerze tylko z nich cztery. Do obejrzenia wszystkich i zapoznania się z ich historią oraz znaczeniami zapraszam na stronę www.wimbp.gorzow.pl/moje-spotkanie-z-bestiariuszami/. Szkoda, że tej informacji nie ma w numerze.
Anna Kowalczewska prezentuje się jako autorka dwóch ilustracji odzwierzęcych: przerażającej hieny i dla mnie raczej ptaka niż smoka, ale bardzo ładnego w kolorystyce. W innych numerach pisma jej ilustracje również zwracały uwagę. Jest ona autorką powieści „Tchnienie. Księga Wybranych”, a także kolejnej, nowej, ale jej nie ujawnia.
Ponadto w numerze grafiki komputerowe Emi Nowak i Joachima Kudelskiego. Z pozoru realistyczne, a jednak…
*
Założeniem tego numeru „LandbergOnu” było ożywienie mitologii słowiańskiej. Bo – jak słusznie pisze redaktor naczelny Mariusz Sobkowiak – w szkole poświęca się dużo czasu na poznanie mitów Greków i Rzymian, natomiast bardzo mało albo wcale na mitologię słowiańską. Zaprosił więc autorów, aby zapoznali się z wierzeniami lub obrzędami Słowian i na tej kanwie rozbudzili swoją fantazję. Sam dał najlepszy przykład opowiadaniem „Posłańcy”, w którym wykorzystał słowiański (straszny!) obyczaj zaskarbiania pomyślności rodzinie. Zostaje w pamięci, zaręczam.
„Kto z Was, drodzy czytelnicy – pyta naczelny – słyszał o Mokosz albo o nawiach, które spotykamy pod Kosmicznym Drzewem? (…) Kim są nocnice, wąpierze i jak wygląda mlekowy żmij?”. O takich i jeszcze innych słowiańskich wyobrażeniach można przeczytać w opowiadaniach Joanny Łebkowskiej, Emila Zawadzkiego i Katarzyny Wieczorek.
W numerze także czwarta część opowieści Jakuba Łukasika o gorzowskiej Wandzie, która nie chciała Niemca ani nikogo z niemieckim nazwiskiem. Już mi się wydawało, że w trzeciej części wystrzelała wszystkich, ale okazuje się, że są następne odcinki, które można przeczytać w internecie.
*
Zwracam uwagę na wywiad Kamila Kwiatkowskiego z Przemysławem Prawuckim z drużyny odtwórców historycznych Valkund Hird, która skupia 20 czynnie działających drużynników, czyli dawnych Słowian. Wszyscy (no, prawie wszyscy) z Gorzowa. Przemysław przekonuje: „Jesteśmy Słowianami, więc nie powinniśmy zapominać o naszych korzeniach i o wierze. (…) Życzylibyśmy sobie, aby mitologia słowiańska otaczała nas w szerszym zakresie niż ma to miejsce obecnie”.
*
Coraz ładniejszy i coraz ciekawszy jest „LandsbergOn”. Jeśli nie macie wersji drukowanej, czytajcie w internecie. Adres: landsbergon.pl/czasopismo/. Tyle że układ od pierwszego numeru, więc tego, dziewiątego, trzeba szukać na samym końcu.
***
„LandsbergOn” Gorzowski Magazyn Fantastyczny, nr 1 (9), 2022 r. Red. nacz. Mariusz Sobkowiak, wyd. Stowarzyszenie na rzecz innowacji Społecznych NOVUM, s. 24.