Spotkanie autorskie z poetką Marią Ciechanowicz-Sulimą

8 listopada 2011 w WiMBP odbyło się spotkanie autorskie z poetką Marią Ciechanowicz-Sulimą.

Maria Ciechanowicz-Sulima urodziła się w Grodnie w rodzinie niezwykle patriotycznej. Świadczy o tym nie tylko fakt , że jej ojciec był oficerem 76 pułku piechoty im. Ludwika Narbutta, ale również tematyka jej wierszy.

W bardzo ciężkich powojennych czasach dla Polaków na Białorusi- poetka ukończyła średnią szkołę z rosyjskim językiem wykładowym, następnie studiowała na wydziale matematyczno-fizycznym Grodzieńskiego Instytutu Pedagogicznego. Po ukończeniu studiów pracowała jako nauczycielka  w szkołach Grodna i Brześcia. Wiersze pisała od wczesnych lat młodości, początkowo w języku rosyjskim, a jej pierwszy tomik poezji w języku polskim pt.” Trzepot wieczności” ukazał się w roku 1998.

Poetka trzykrotnie została laureatką Międzynarodowych Polonijnych Konkursów Poezji, otrzymała nagrodę im. Witolda Hulewicza, wydała trzy tomiki wierszy.

Prace twórczą łączy ze społecznym zaangażowaniem: pełni funkcję Prezesa Polskiej Macierzy Szkolnej „Polesie”, dyrektora Zarządu Oddziału Wspólnoty Młodej Polonii
w Brześciu, organizuje międzynarodowe konferencje  poświęcone ludziom Polesia, opiekuje się chórem „Polesie”, odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.

Poetka przed recytacją swoich wierszy  podkreśliła trudności jakie napotyka w krzewieniu kultury polskiej na współczesnej Białorusi. Przy organizowaniu przykładowo koncertu chóru „Polesie” niezbędna jest zgoda władz lokalnych d/s kultury. W razie odmowy  ucieka się do miejscowego KGB (Dział d/s Ideologicznych) a nawet do samego prezydenta Łukaszenki.

Wiersze poetka recytowała z pamięci. Są one przepojone miłością do Kresów a szczególnie do bliskiego jej sercu Polesia. Wiersze jej są proste i zrozumiałe. Brak tu bujnych metafor
i zawiłych środków stylistycznych. Jednak w wierszach tych jest coś co pobudza naszą wyobraźnię i przenosi nas w te przepiękne strony kresowe.

Oto urywek jednego z wierszy pt. „Poleska jesień”:

 

Na Polesiu jesień

Rozrzuciła szaty,

Brzozę w złocie pieści,

Czułością  oplata.

 

Pracą zachwycona

Farby nie żałuje,

Buki, dęby, klony

W czerwień wciąż maluje.

 

Tylko świerk zielony

Nie dotknięty został,

Srebrem ozdobiony

Jeszcze wczesną wiosną….

 

R. Laudański