Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
Najpiękniejsze jest kreowanie postaci, miejsc… Nadawanie im cech, kolorów. To taka praca podobna do pracy Stwórcy (….), nazwać to miejsce, ubrać w pory roku i jeszcze obsadzić żywymi osobami (…) Najtrudniejsze…? Nie zafałszować. Pisać prawdę, trafić do serc.
Słowa Małgorzaty Kalicińskiej stanowiły punkt wyjścia do dyskusji nad książką „Irena”, którą napisała w pisarskim duecie z córką, Basią Grabowską. Czy książka faktycznie trafiła do serc klubowiczów DKK ?
Powieść opowiada historię, która właściwie może wydarzyć się w świecie rzeczywistym. Cała fabuła przebiega wokół relacji trzech kobiet: Doroty, jej córki Jagody oraz przyszywanej babci, tytułowej Ireny. Wydawca zamieścił notę, że jest to poruszający portret trzech kobiet. Klubowicze nie do końca zgodzili się z tą tezą. Nasuwa się określenie: banalna historia opisująca konflikt trzech pokoleń, a wszystko osnute tajemnicą. Portrety Doroty i jej córki, Jagody nie do końca przemawiają, najbardziej autentyczną osobą wydaje się tutaj tytułowa Irena. Rady udzielane przez starszą panią matce i córce skłaniają do refleksji. Na co dzień nie uświadamiamy sobie, jak ważna jest prawdomówność, ile potrafi zdziałać szczera rozmowa i jak istotne jest obdarzanie drugiej osoby szacunkiem. I choćby dla tych walorów książkę można polecić na zimowe wieczory. Warto zaznaczyć, że książkę czyta się szybko i lekko, choć język, którym operują Dorota i Jagoda nie zawsze jest adekwatny do sytuacji. Typowa lekka lektura.
Małgorzata Dobosz