15.04.2010

Spotkanie DKK w Trzcielu

 
W dniu 26.03.2010 r. odbyło się spotkanie DKK w Trzcielu, tematem dyskusji była seria książek Lauren Brookes „Heartland”. Tytuł serii „Hertland” jest to nazwa schroniska dla koni leżące w Wirgini. W tym niezwykłym miejscu są leczone konie, które w przeszłości były źle traktowane przez swoich opiekunów albo dotknęły je inne przykre wypadki losowe. Każda z części poświęcona jest innemu koniowi, którego dotknęło jakieś tragiczne zdarzenie. Główna bohaterka Amy jest terapeutką, która leczy konie i do każdego z nich podejmuje inną formę terapii. Życie Amy też nie jest usłane różami, jej mama zginęła w wypadku samochodowym. Amy wraz z siostrą Lou mieszkają z dziadkiem. Starają się ,mimo tragedii rodzinnej się żyć normalnie i z jeszcze większym oddaniem poświęcają się leczeniu koni. Przyjaciele Amy zawsze mogą liczyć na jej wsparcie i pomoc w potrzebie. Seria „Hertland” uczy młodych czytelników odpowiedzialności za swoje zobowiązania, jakich się w życiu podejmujemy.
 
ZAPRASZAMY!
 
Na kolejne spotkanie, które odbędzie się 30.04.2010 r. o godz.16, tematem spotkania będzie książka Arkadiusza Niemirskiego „Testament bibliofila”.

Wiola Fabian

 
 

 
 

 
Laura Wojciechowska
 
15 lat
 
Dyskusyjny Klub Książki w Trzcielu
 
 
 
Książka Lauren Brooke pt. „Powroty” jest pierwszą pozycją cyklu „Heartland”, schroniska, w którym leczy się rany, blizny przeszłości, jakie noszą źle traktowane konie. Autorka, gdy była młodsza, bardzo kochała konie, starała się jeździć na nich możliwie często, aż w końcu napisała cykl książek o tych właśnie zwierzętach.
 
Główna bohaterka, Amy Fleming, od dziecka kochała konie, tak jak jej matka Marion. Pani Fleming założyła schronisko dla koni „Heartland”, w którym odnawiała ona ufność konia do człowieka. Pewnego wieczoru podczas burzy, próbując uratować konia, zginęła w wypadku samochodowym. Od tej pory Amy musiała przejąć obowiązki mamy. Zajmowała się końmi, opiekowała się nimi, podczas gdy jej starsza siostra Lou zajęła się rachunkowością, a dziadek Amy i Lou, Jack, sprawował pieczę nad domem. Amy wychowała najpierw konia- Gwiazdora, który nie chciał wchodzić do przyczepy. Małymi kroczkami dziewczyna go wyleczyła z tego lęku i zwierzę wróciło do swojego właściciela. Niedługo potem kuc Kacperek stracił swoją właścicielkę i przez to nie chciał jeść ani pić. Bardzo tęsknił za swoją „mamą”. Dopiero dzięki Lou odzyskał wolę walki, wyzdrowiał i zrozumiał, że inni ludzie też go kochają.
 
Powieść ta składa się z wielu wątków. Pierwszym jest miłość do koni, drugim jest konflikt między Amy, a Lou, ponieważ chciała wprowadzić do Heartlandu nowe zmiany, które zaszkodziłyby schronisku. Jednak Amy postawiła na swoim, a Lou przyznała się do błędu. Trzecim z kolei wątkiem, który najbardziej mi się podobał jest przyjaźń Amy z Tregiem, chłopakiem, który w wieku 16 lat rzucił szkołę, by pomagać w schronisku dla koni. Amy zawsze mogła na niego liczyć ze wzajemnością. Bardzo mnie to ucieszyło i jestem pewna, że ta przyjaźń niedługo przemieni się w coś więcej.
 
Bardzo spodobała mi się postać Amy Fleming. Dziewczyna ta wyróżnia się spośród pozostałych bohaterów. Odziedziczyła po matce wielki talent- umiejętność słuchania i rozumienia koni. Najbardziej podziwiam ją za to, że po śmierci matki dalej zajmowała się schroniskiem razem ze swoim przyjacielem Tregiem. Nie poddawała się i w końcu doszło do ostrej wymiany zdań z Lou, bo ta chciała zlikwidować Heartland. Najbardziej w Amy podobało mi się to, że bezinteresownie pomagała koniom i próbowała się z nimi porozumieć. Według mnie właśnie ta postać została najbardziej ciekawie i barwnie opisana. Drugą postacią, którą polubiłam, jest dziadek Jack. Opiekował się swoją córką Marion, gdy zostawił ją mąż. Zajmował się wtedy domem, dziewczynkami (Amy i Lou) i był dla wszystkich wsparciem. Był on wdowcem, gdyż jego żona zmarła na raka. Najbardziej podobało mi się w nim to, że był taki ciepły, zawsze miał dla wszystkich czas i zawsze umiał wymyślić jakieś rozwiązania na trudne problemy .Po prostu kochający ,wspierający dziadzio. Umiejący słuchać.
 
Autorka w tej książce opisała wiele innych ciekawych wydarzeń. Jedną z nich był wypadek samochodowy Amy i jej mamy. Ta sytuacja była tak realistycznie opisana, że nie mogłam powstrzymać łez. Kolejnym poruszającym wydarzeniem była scena, jak Lou żaliła się kucowi Kacperkowi. Opowiadała ona, że jest jej bardzo ciężko po śmierci mamy, że stara się być dzielna, ale już nie daje rady. W pewnym momencie Lou zaczęła śpiewać i Kacperek zaczął jeść i pić, bo przypomniał on sobie, jak jego dawna pani mu śpiewała. Po tym wydarzeniu Amy pogodziła się z siostrą.
 
W powieści „Powroty” autorka ukazuje nam, jakie może być życie wśród zwierząt. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy, oryginalny temat. Akcja tego utworu do końca trzyma w napięciu, skłania do refleksji i najważniejsze: oddziałuje na wyobraźnię. Pod tymi względami powieść Lauren Brooke pt. „Powroty” jest godna przeczytania. Książka na szóstkę z plusem!