Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
(…)Jestem tak samotny
że samotna nadzieja zgrozą
na brzegach strumyków
zakwitnie. (…)
Pavel Petr-Wyspa(Morawy o świcie, 1998) s.203.
Agnes Magnúsdóttir główna bohaterka „Skazanej” Hannah Kent to postać skazana na karę śmierci nie tyle co przez domniemane czy też w rzeczywistości popełnione morderstwo lecz z powodu przywłaszczenia sobie przez ludzkość bezlitosnego, niesprawiedliwego, opartego na poszlakach, pozbawionego litości i skrupułów oceniania poprzez pryzmat pozorów, własnych lęków, kompleksów, braków i niedociągnięć. Postać postrzegana jest z perspektywy swego pochodzenia (rodzice nie byli małżeństwem), biedy i samotności. Stała się ofiarą ludzi bardzo powierzchownie odbierających rzeczywistość, niezdolnych do głębszej refleksji, o mocno zawężonych horyzontach, postrzegających świat w kategoriach biało – czarny, a wreszcie nie potrafiących dostrzec jakichkolwiek „subtelności”, które dla ludzi wrażliwych, emocjonalnie i duchowo dostępnych, otwartych, z wyobraźnią i szacunkiem są rzeczą naturalną.
Agnes jako kobieta pragnąca od życia czegoś więcej niż być tylko posłuszną swemu mężowi żoną oraz matką dla gromadki dzieci nie pasowała ze swoim bystrym, jasnym umysłem do purytańskiej, zaściankowej społeczności równie niedostępnej jak otaczająca ich niema i mroźna natura. Plotki, pomówienia, obmowa, żądza sensacji to ich karma, natomiast nienawiść, gniew i pogarda to uczucia, które bardzo szybko wybuchają w sercach tychże ludzi i bardzo ciężko jest ugasić ich płomień, tak bardzo są zachłanne. Nie spoczną póki nie pochłoną w całości. Litości nie znają. Zresztą czego może chcieć i dokonać samotna kobieta żyjąca w XIX wieku, gdzie głównym wyznacznikiem jej wartości jest „kiepskie” pochodzenie oraz brak stabilizacji życiowej? Dobrze „ułożone” kobiety i przykładne żony zazdrośnie strzegące swych mniej lub bardziej wstydliwych tajemnic, mężczyźni ostentacyjnie pilnujący granic swej pozycji (jak przystało na panów domu), dzieci i młodzież z prawego łoża, mające prawo gardzić tymi, którzy prawowitymi dziećmi nie są… Czy mogłaby im się przeciwstawić?
Samotność bohaterki tejże powieści jest wszechogarniająca, przyprawia o dreszcze i mdłości… Czuć ją w każdym zakamarku jej ciała, owładnięta jest nią jej dusza, myśli i wola. Wypełza niczym jaszczurka z każdej stronicy powieści i zatrzymuje oddech. Do tego dołącza bezsilność oraz ogromne poczucie niesprawiedliwości, braku wolności osobistej, poszanowania godności ludzkiej, o którą bohaterka walczy wszystkimi siłami chwytając się jak ostatnich oznak swego człowieczeństwa. Są nimi spojrzenia, ale nie te pełne nienawiści, pogardy i gniewu, uśmiech, lecz nie drwiący, dotyk dłoni, lecz nie zimny i szorstki. To tak nie wiele, lecz dla skazanego na śmierć, której być może nie popełnił aż nadto… Tak bardzo pragnęła miłości, obdarzyła nią niewłaściwego człowieka, zaufała mu i została zdradzona. Czy w takich okolicznościach gdyby popełniła tą zbrodnię zasługuje na jakiekolwiek współczucie?
Zastanawiamy się jak wiele trudu kosztuje nas czasem wysłuchanie drugiej osoby, dopuszczenie jej do głosu, poszanowanie jej wolności i prawa do odmiennego zdania. Ale gdyby przychodziło nam to z większa łatwością i naturalnością być może uniknęlibyśmy wielu niepotrzebnych tragedii i niesprawiedliwości.
Powieść napisana jest naszym zdaniem językiem oszczędnym. Jest on bardzo naturalny, „ogołocony” z nadmiaru emocji i wzruszeń lecz niezwykle plastyczny. Opowiada nam o chłodzie i surowości wszechobecnej w tejże powieści za pomocą krajobrazów przyrody w niej obecnej: mroźnej, niedostępnej i nieprzeniknionej. Jest to także natura pełna tęsknoty za ciepłem, delikatnym powiewem wiatru, łagodnością i pięknem wschodzącego słońca, jasnością chmur zapowiadających dobrą pogodę czy przypływów i odpływów rokujących dobry połów.
Ta powieść jest również świetnym przykładem jak wielki wpływ na nasze życie może mieć ludzki osąd, to jak postrzegają nas inni, co bardzo może różnić się też od tego, jak my widzimy siebie samych. Jak wielką tragedią i udręką jest oczekiwanie w samotności na śmierć, kiedy strach jest tak wielki, że prawie staje się żywą istotą. I jak wielką wartością jest godność ludzka, która nabiera szczególnego znaczenia kiedy okrutny i ślepy los próbuje nam ją odebrać. Szczerze polecamy!
Anna Chybalska – Nowak