Klimatycznie o Gorzowie
Klimaty bywają zmienne – towarzyskie, polityczne, związane z pogodą. Tym razem skupmy się na tym ...
W trzeciej rekomendacji nowości dostępnych w Czytelni Działu Zbiorów Regionalnych WiMBP polecam publikację Katarzyny Sztuby-Frąckowiak pod tytułem „Od Obrawalde do Obrzyc 1904-2024. Historie prawdziwe”. Jak autorka zaznacza we wstępie, jest to zbiór jej artykułów pisanych dla lubuskiej prasy regionalnej oraz dla niemieckiego „Heimatgruss Meseritz” z lat 2018-2024. To sprawia, że jej prace są przystępne – również z tego względu, że artykuły są, z ich natury, skondensowane i wypełnione konkretami.
Publikacja prezentuje historię Szpitala Psychiatrycznego w Obrzycach od czasu jego otwarcia w 1904 r. pod nazwą Zakład dla Obłąkanych w Obrawalde, poprzez cały XX wiek naznaczony dwiema wojnami światowymi, fluktuacjami polityczno-administracyjnymi oraz ustrojowymi, a kończąc na obecnej kondycji placówki zdrowotnej.
Przede wszystkim jednak dzięki niniejszej książce możemy się przekonać jak wielkim przedsięwzięciem od samego początku było założenie szpitalne i powiązane z nim obiekty. Można pokusić się o stwierdzenie, że Zakład dla Obłąkanych był w czasach największej świetności namiastką miasteczka-autarkii. W skład kompleksu wchodziło: 1200 łóżek szpitalnych, oddział chorób płuc dla dorosłych i dzieci (leczenie gruźlicy) sanatorium dziecięce, 600 ha (!) gruntów rolnych i sadów, szklarnie, 3 folwarki zaopatrujące personel oraz chorych w mięso i wędliny, piekarnia, kuchnia, kino, baseny, zakład szewski, boisko, na kościele kończąc. W zdecydowanej większości wymienionych obiektów to sami pacjenci wykonywali prace pomocnicze w ramach rewolucyjnych ówcześnie metod uzdrawiania poprzez pracę. Proces zdrowienia miał przecież sprawić, aby wrócili na łono społeczeństwa i rynku pracy, a więc w lecznicy stworzono namiastkę świata zewnętrznego. Efekty kuracji były bardzo zadowalające – odsetek wyleczonych osób był wysoki.
Z myślą o pacjentach oraz personelu sale szpitalne i sanitariaty zaprojektowano i wykonano na bardzo wysokim poziomie, a sam szpital umiejscowiono w sprzyjających leczeniu warunkach mikroklimatycznych w pobliżu terenów zielonych i rzeki Obry. Jak przytacza autorka, ze względu na wysoki standard pobytu i obsługi chorych w lecznicy, dochodziło do sytuacji, w których pacjenci wysyłali pocztówki do rodziny, CHWALĄC SIĘ pobytem w Zakładzie dla Obłąkanych w Obrawalde, ponieważ warunki, jakie tam zastali, często przewyższały te domowe. Wspomnę tylko, że badaczce udało się odnaleźć szpitalny jadłospis z 1913 roku, w którym widnieje… piwo typu bawarskiego na śniadanie 4 razy w tygodniu oraz rosół i duszone mięso w sosie, a w niedziele pieczeń. Żyć, leczyć się i nie umierać…
No właśnie, nie umierać… Obok swojej pięknej karty szpital ma też w swojej historii kartę tragiczną – podczas II wojny światowej w placówce leczniczej na polecenie niemieckich nazistów w ramach tajnych akcji Brandt i T4 zostało zamordowanych od 10 do 18 tysięcy osób (w tym dzieci) chorych psychicznie, ale także sprawiających „problemy” dyscyplinarne lub światopoglądowe (zadeklarowani komuniści). Zostały one pozbawione życia przez personel medyczny (lekarzy, pielęgniarki), czyli osoby, do których pacjenci mieli zaufanie i wierzyli, że dzięki nim ich stan będzie się poprawiał. Zamiast tego zostali przez nich z premedytacją życia pozbawieni. Rozdział książki skupiający się na powyższym zagadnieniu jest oczywiście najbardziej wstrząsający i wprawiający w osłupienie. Pokazuje bowiem konkretne przykłady przejawu postaw, które eufemistycznie mówiąc, nie do końca można nazwać ludzkimi czy humanitarnymi. Przykładów przytaczać nie będę, zostawię je do przeczytania Wam, czytelnicy, choć nie będzie to lektura należąca do przyjemnych, lecz z pewnością będzie pouczająca.
Warto wspomnieć, że Katarzyna Sztuba-Frąckowiak, która pełni obecnie funkcję Kierownika ds. Naukowych w Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego w Międzyrzeczu zajmuje się badawczo od wielu lat omawianym w powyższej pozycji zagadnieniem i już zapowiedziała kolejną, obszerniejszą oraz bardziej naukową książkę o pasjonującej historii szpitala znajdującego się na międzyrzeckich obrzeżach.
Katarzyna Sztuba-Frąckowiak, „Od Obrawalde do Obrzyc” 1904-2024 Historie prawdziwe, wyd. Wydawnictwo Wesołowskie, Międzyrzecz 2024
Patryk Lewandowski
Dział Zbiorów Regionalnych