TRZISZKA Zygmunt

Urodził się 10.12.1936 r. w Wełdirzu koło Stanisławowa. Zmarł tragicznie, popełnił samobójstwo, 9.08.2000 r. w Warszawie.  
Od 1945 r. mieszkał w Jastrzębniku gm. Santok. W latach 1951-55 uczęszczał do Liceum Pedagogicznego w Gorzowie Wlkp., a następnie był nauczycielem w szkołach podstawowych w powiecie gorzowskim, m.in. w Ulimiu, Kłodawie i w Lipkach Wielkich. Studiował polonistykę na studiach nauczycielskich, zaocznie w Zielonej Górze, stacjonarnie w Szczecinie, a ukończył studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu.  
   
W 1957 r. wstąpił do Związku Młodzieży Wiejskiej, z ramienia którego w 1960 r. założył w Gorzowie Korespondencyjny Klub Młodych Pisarzy – pierwszą organizację skupiającą twórców literatury w Gorzowie. Do 1970 r. był jego przewodniczącym, w ostatnim okresie raczej formalnym. Debiutował w 1961 r. opowiadaniami „Jesień” i „Smak pióra” w „Nadwarciu”, dodatku literackim do „Stilonu Gorzowskiego”, który ukazywał się pod jego redakcją.  
Od 1961 r. należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL), karierę dziennikarską i literacką związał z tą partią. W 1962 r. przeniósł się do Zielonej Góry, by tam przez dwa lata kierować oddziałem „Gazety Chłopskiej”. Następnie do 1969 r. pracował jako publicysta w „Gazecie Zielonogórskiej”. W 1969 r. zamieszkał w Warszawie, pracował lub współpracował z wieloma pismami o charakterze kulturalnym: w latach 1969-70 był redaktorem działu literackiego „Tygodnika Kulturalnego”, w którym publikował artykuły, felietony i prozę. Współredagował ogólnopolskie pismo KKMP „Regiony”, publikował reportaże w „Dzienniku Ludowym”, pisywał do „Faktów”, był członkiem zespołu redakcyjnego „Argumentów”. Od 1983 r. należał do członków założycieli grupy literackiej Ruch Artystyczny „Świat” i działał tam do 1993 r. W 1982 r. został kierownikiem działu prozy w „Miesięczniku Literackim”.  
W latach 1968-1989 był członkiem Związku Literatów Polskich, z którego wystąpił, by w 1990 r. założyć efemerydę – Związek Twórczy Pisarzy Polskich, którego był prezesem.  
Na początku lat 90-tych miał stały felieton na łamach „Ziemi Gorzowskiej”.  
Wydał książki:  
– „Wielkie świniobicie” – opowiadania, Warszawa 1965,  
– „Żylasta ręka ojca” – opowiadania, Poznań 1967,  
– „Dom nadodrzański – opowiadania, Łódź 1968,  
– „Romansoid” – powieść, Warszawa 1969, 1973,  
– „Dopala się noc” – powieść, Warszawa 1971,  
– „Drewniane wesele” – romans, Poznań 1971,  
– „Przedmiotowy pejzaż” – opowiadania, Poznań 1975,  
– „Dobra nowina” – opowiadania, Poznań 1976,  
– „Happeniada” – powieść, Kraków 1976,  
– „Z dołu w górę” – opowiadania, Warszawa 1977,  
– „Już niedaleko” – powieść, Warszawa 1978,  
– „Mój pisarz” – szkice, Warszawa 1979,  
– „Oczerety” – powieść, Poznań 1979,  
– „Podróże do mojej Itaki” – wspomnienia i szkice literackie, Warszawa 1980,  
– „Piaszczysta skarpa” – opowiadania, Poznań 1981,  
– „Wrastanie albo zapiśnik samouka” – powieść, Warszawa 1982,  
– „Dać drapaka” – opowiadania, Poznań 1983,  
– „Stan skupienia” – powieść, Warszawa 1983,  
– „Korzenie plebejusza” – szkice, Warszawa 1984,  
– „Według Filipa” – apokryf – powieść, Bydgoszcz 1985,  
– „Leopold Buczkowski” – monografia, Warszawa 1987,  
– „Wędrówka” – powieść, Warszawa 1987,  
– „Żywe dialogi” (razem z L. Buczkowskim) , Bydgoszcz, 1989,  
– „Na pohybel” – powieść, dokument, Zielona Góra 1993.  
Odznaczony Złotą Odznaką ZMW (1967). Za książkę „Romansoid” otrzymał liczącą się nagrodę im. Stanisława Piętaka. W 1980 r. otrzymał nagrodę literacką CRZZ.  
We wszystkich utworach, jakie napisał, drążył ście­ranie się wzorców kulturowych, co było konsekwencją wojny i migracji ludności polskiej z Kresów na zachód, potem także migracji ze wsi do miasta. Debiutem literackim „Wielkie świniobicie” zwrócił na siebie uwagę krytyków – zarówno tematyką, jak i oryginalną narracją. Tematyka tej i następnych książek wynikała z życiowych doświadczeń autora, przede wszystkim dzieciństwa spędzonego w rusińskiej rodzinie wyrwanej z korzeni nad Prutem i Czeremoszem, a przeniesionej w nadwarciańskie rozlewiska podgorzowskiej wsi.  
Wszystko, co napisał i zamierzał napisać, brało się z naszych okolic geograficznych. Z Jastrzębnika, Cigacic, Kłodawy, Gorzowa, Zielonej Góry, Skwierzyny… (…) Chodził ulicami stolicy, ale tak naprawdę nie rozumiał wielkiego miasta. Prawie wszystko, co stworzył w okresie warszawskim, było przesiąknięte historią przywiezioną znad Prutu i Czeremoszu, sośnianym zapachem lubuskich wiosek, śpiewną mową kresową – napisał Alfred Siatecki w artykule „Dał drapaka” („Gazeta Lubuska” z 26-27 VIII 2000).  
Pod koniec życia chętnie wracał w rodzinne strony.