Podziękowanie
Od połowy 2019 roku prezentowałam tu książki tematycznie lub miejscem zamieszkania autora związane z Gorzowem ...
Pandemia – obok złowrogich – może mieć całkiem korzystne skutki. Szczególnie dla artystów. Gdy w ubiegłym roku zostaliśmy zamknięci w domach, Hegen (czyli Andrzej Haegenbarth) z nudów zaczął przeglądać stare zdjęcia. Znalazł kilka wykonanych przypadkiem, gdy czekał na pewne spotkanie. Zobaczył wtedy suszące się foliowe peleryny używane przez strażaków. Były złote. Zaskoczył go kolor, więc strzelił im kilka fotek. Leżały sobie te zdjęcia w komputerze, leżały, aż w czasie pandemii autor do nich wrócił i… zaiskrzyło. Uznał, że odpowiednio dobrane fragmenty zdjęć mogą być wykorzystane w fotograficznych kompozycjach. Jako drugi ważny element dobrał także zrobione wcześniej zdjęcia kobiet. A że lubi piękne kobiety, że chętnie robi im zdjęcia, więc miał w czym wybierać. Wybrał gorzowianki.
Ze zdjęć złotych peleryn i pięknych kobiet można poskładać nieskończoną liczbę kompozycji. A to oznacza godziny siedzenia przy komputerze i tysiące decyzji. Zwłaszcza, gdy się stawia sobie wysokie wymagania dotyczące tonacji kolorystycznej, kompozycji niby klasycznej, a zawsze jakoś złamanej, ostrości obrazu połączonej z miękkością i jeszcze paru elementów, które układankę z fotograficznych puzzli podnoszą do rangi sztuki. A Hegen jest artystą wysmakowanym, wrażliwym na rozmaite uchybienia, których twórcy (w tym i sobie) nigdy nie daruje.
Więcej o artyście na stronie www.hegen.pl. gdzie dużo jego prac plastycznych i krytycznych komentarzy, ale najnowszego cyklu jeszcze nie ma.
*
Swoje prace wyrosłe z fotografii, ale przetworzone tak jak to się robi z grafikami, Hagen nazywa foto-grafikami. Jego najnowszy cykl zawiera 19 takich prac. Dał mu tytuł „W krainie Heliosa”, czyli u greckiego Boga Słońca. Dominuje w nich złoty kolor, czyli taki, jaki zapewne otaczał samego Heliosa. Na obrazach kobiety, najczęściej po trzy, ale w różnych planach, bardziej lub mniej zakryte złotem, wszystkie piękne i szczęśliwe. Wszystkie patrzą na nas dużymi, szeroko otwartymi oczami. Są spokojne, piękne. Zapraszają widzów do swojego boskiego świata.
*
Prace Hegena zobaczyła poznańska poetka Maria Magdalena Pocgaj. Zachwyciła się nimi i napisała wiersze nimi zainspirowane. Wydanie albumu z pracami plastycznymi w połączeniu z wierszami było naturalną potrzebą. Tak powstał album „W krainie Heliosa”.
Na jednym ze zdjęć romska tancerka Anna Dębicka pokazuje się w trzech planach i w trzech pozycjach tanecznych. A oto wiersz zrodzony z takiego widoku:
Lubię patrzeć
jak do mnie mówisz
wygięciem ramion
w zwiewnej kokieterii
słowa są banalne
więcej wyraża gest
potwierdzony czułym spojrzeniem
mowa ciała jest poezją
a więc powtarzaj się
powabem gibkiej kibici
i coraz śmielszym
oplotem rąk
*
Na zdjęciu „Basia w krainie Heliosa” znana gorzowianka Barbara Schroeder ubrana na biało, ale z ostro czerwonymi włosami kontrastującymi z misternymi złotymi ścianami pałacu. I wiersz:
Przyszłaś pachnąca i zwiewna
w tunice białej jak śnieg
wykąpana w oślim mleku
i moim zachłannym spojrzeniu
lecz na tym koniec i basta
o reszcie boję się marzyć
zostawiasz mi portret złocony
który musi wystarczyć
bo jesteś wolna jak ptak
pragnieniom moim niedostępna
*
Wiersze napisała kobieta słowami, jakby mówił to Helios. A może Hegen? Przecież to on stworzył świat, który zainspirował wiersze. Jednak niezależnie, czy przypiszemy je Człowiekowi, czy Bogu, powstał piękny album o dużej sile oddziaływania. Te obrazy zostają w pamięci.
Autor zamierza wydrukować je na płótnie i w takiej formie pokazać na wystawie. Mam nadzieję, że znajdzie w Gorzowie galerię, która zaoferuje mu miejsce.
***
„W krainie Heliosa”, obrazy Hegen, komentarze poetyckie Maria Magdalena Pocgaj, publikacja wsparta finansowo przez Gminę Barlinek.