Podziękowanie
Od połowy 2019 roku prezentowałam tu książki tematycznie lub miejscem zamieszkania autora związane z Gorzowem ...
Stanisława Plewińska była jedyną w naszym regionie poetką o świadomej ludowej proweniencji. Zmarła w 2017 roku. Jej wiersze zebrała i w obszernej antologii wydała Akademia im. Jakuba z Paradyża.
*
Pamiętam Stanisławę Plewińską z literackich spotkań w Gorzowie, w których chętnie uczestniczyła, z godnością przyjmując wyrazy uznania dla jej literackiego talentu. Ale najprawdziwsza była u siebie, w swoim kolorowym domu w Deszcznie. A gdy dzieci dom unowocześniły i zlikwidowały mamine malunki na ścianach, urządziła sobie pracownię po sąsiedzku i tam malowała do woli, zewnątrz i wewnątrz. Mówiła w zasadzie niewiele, ale zawsze z pełnym oddaniem własnych emocji. Nie bała się mocnych słów, gdy na przykład opisywała śmierć dwóch starszych synków albo trud pracy rolnika, ale zawsze z jej wypowiedzi wyłaniał się zachwyt dla przyrody, codzienności, rodziny. I o tym przede wszystkim są jej wiersze. Trudy życia opisała w prozatorskich opowieściach o sobie lub w opowiadaniach wyrastających z jej przeżyć w okresie wojny.
*
Doktor Maria Maczel z AJP zajęła się tylko wierszami Stanisławy Plewińskiej. Pierwsze ponad 50 stron książki zajmuje jej esej o różnych aspektach twórczości poetki z Deszczna. Oto przykładowe tytuły rozdziałów: Poetycki portret matki, Poetycki obraz domu, Poetycki obraz ziemi, Poetycki obraz natury, Poetycki obraz przemijania. Wszystkie te oblicza twórczości Maria Maczel odnosi do źródła, czyli poezji ludowej. W zakończeniu autorka eseju pisze: „Białym głosem (odnośnie do techniki wokalnej) wyśpiewuje autorka wieczne prawdy o dramatyzmie i radości naszego bycia w świecie. To, co jest niewątpliwym atutem tej poezji, to ton szczerości, który przenika wyznania liryczne”.
*
Zasadniczą część książki stanowią wiersze ułożone zgodnie z chronologią powstawania, publikowane w tomikach: „Polny kwiat” (1976), „Kłosy” (1981), „Mój dom wapnem malowany” (1988), „Przyloty, odloty” (2005). Ostatni rozdział stanowią „Pozostałe wiersze”, czyli utwory wyjęte z rękopisów, wcześniej niepublikowane. Jest ich aż 71. W tej antologii pominięto wydany w 2008 r. tom prozy „Świat był piękny, a ludzie niezgorsi”.
Przeczytajcie kilka wierszy Stanisławy Plewińskiej:
W kłosach zbóż
Wlecze się słonko po niebie
A tak bym pragnęła już
Aby w mej skromnej potrzebie
Zaszło za krańce mórz
Osłabłam w pracy wyczerpana z sił
Kurz osiadł na moim czole
Ptak się na chmury skrył
A ja się wciąż mozolę
Chciałabym już odpocząć
To nie jest możliwe więc cóż
Niech siada kurz na mym czole
Jak ptak na kłosach zbóż
Moja wiosna już odchodzi
Była zima i znów wiosna
I znów wszystko się zieleni
Tylko moja wiosna więdnie
Nikt mej wiosny nie odmieni
Już powiędły moje liście
Umierają moje kwiaty
Słońce wschodzi i zachodzi
Dla mnie życia tylko straty
Nikt mi wiosny nie odmieni
I odnowić nikt nie zdoła
Dzień co za dniem gdzieś ucieka
Ktoś w odległą drogę woła.
Do końca – pamięci siostry Janki
A ja Ci odejść nie dam
Będziesz ptakiem w starej wierzbie
I echem w rozpalonym słońcu
Migocącą gwiazdą w zimowe wieczory
Oddechem w moim pokoju
Przyniesiesz mi wiosnę
Oddasz w podarunku lato
Otulisz śniegiem mój dom
Będziesz przy mnie do końca.
Mój sad
Mój sad wiosną nagi
malowane suknie
pierwszy pąk nadziei.
Kwiat obiecujący owoc
czekanie smaku
jeszcze zielone
kuszące,
głośny huk zębów
zapomniana niecierpliwość.
Jak to się stało
Jak to się stało
Że modlić się przestałam?
Nie szepczę modlitwy jak ojciec
Przed śniadaniem żegnam się myśląc
Matka kazała mi wierzyć w świętości
Wpatrzeni w obraz składaliśmy modłę
Wszystko było święte nawet obraz papierowy
Jak to się stało?
Modlitwa zmieniła się w piosenkę
A wierzę w to co widzę, dobre i złe.
***
Stanisława Plewińska, „Antologia poezji”, wybór i opracowanie Marta Maczel, wyd. Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, Gorzów Wielkopolski 2020, 286 s.