Słowiańskie siedlisko
19 grudnia 2024 r., w Ośrodku Integracji i Aktywności, podczas Dyskusyjnego Klubu Książki, dyskutowano o ...
Z autorem spotkaliśmy się 26 maja w gościnnych murach kłodawskiej biblioteki.
– W polskiej literaturze religijnej brakowało mi humoru – wyznał pisarz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej prozy religijnej. – W naszym Kościele jest tylko ponuractwo. Ja to ponuractwo zmieniam w dowcip, bo jak powiadał ksiądz Twardowski, “komik zbawi świat”. Najwartościowszy humor jest niezamierzony. Pewien proboszcz nieustannie głosił “Dobrą Nowinę o wiecznym potępieniu”. Jego konikiem był cmentarz. Wysyłając szafarzy z namaszczeniem, mówił: “opowiedzcie naszym drogim chorym, jak pięknie jest na parafialnym cmentarzu”. Zależy mi na tym, aby ludzie dyskutowali o sprawach ważnych w sposób nienudny. Pan Bóg nie jest nudny, choć przez wieki tak był przedstawiany.
– Każda dusza to inny świat – powiedział autor – Każdy człowiek jest inny. Z każdym Pan Bóg obcuje w inny sposób. Mnie fascynują ludzie z “garbatym życiorysem”. I starzy ludzie, którzy są jak płonąca biblioteka: trzeba z nich wyciągać, co się da.
Choć książki Grzegorczyka bywają krytyczne wobec duchownych, sam autor “nie wyobraża sobie krajobrazu bez księży”. – Miewam wątpliwości- przyznaje – ale one nie mogą mnie paraliżować.
Na koniec Jan Grzegorczyk przeczytał nam fragmenty “Chaszczy”, które sam określił jako “kryminał metafizyczny”.
not. Władysław Wróblewski